Obudziłam się wtulona w Liam'a,czułam jak bawił się kosmykami moich włosów.
-Wiem,że nie śpisz-szepnął i pocałował mnie w czoło.Otwarłam lekko oczy.
-Za dobrze mnie znasz-musnęłam jego usta.
-Tęskniłem za tobą -spojrzał mi w oczy.-Naprawdę przepraszam cię Rosie.-powiedział,widziałam,że cały czas o tym myśli.
-Liam,wybaczyłam ci.Proszę zapomnijmy o tym.-szepnęłam.
-Kocham Cię-powiedział i mnie przytulił.W tym momencie do pokoju wbiegł Louis z garnkiem i łyżką.
-Wstawać ! -darł się waląc łyżką o garnek. Okrążył kilka razy pokój i poszedł obudzić Niall'a.Zaśmialiśmy się z Liam'em.Ten to ma pomysły.
-Nie chcę mi wstawać-powiedział Liam.
-Śpiochu musisz.Mamy dzisiaj na 8.
-No weź-powiedział.
-No dobra to ty poleż a ja pójdę się ogarnąć. Zabrałam jakiś T-shirt Liam'a,czarne rurki i czerwone conversy. Weszłam do łazienki,wzięłam szybki prysznic następnie przebrałam się w wybrane ciuchy. Umyłam zęby itd.,a włosy związałam w koka.Wyszłam z łazienki.Ten leniuch spał w najlepsze.Słodko wyglądał. Podeszłam do niego.
-Kocie wstawaj-szepnęłam.Ten tylko coś pomruczał pod nosem i się obrócił na drugą stronę.-Sam tego chciałeś-powiedziałam i poszłam do łazienki.Zabrałam jakieś wiadro i nalałam do niego wody.
-Wstawaj,albo zawartość tego wiadra wyląduje na tobie-powiedziałam.
-Nie zrobisz tego-powiedział ,nadal mając zamknięte oczy.
-Jesteś tego pewien ?
-Tak-powiedział ,uśmiechając się.
-No to zobaczymy-powiedziałam i wylałam mu wiadro wody.
-Rose! -krzyknął.
-No i widzisz,ostrzegałam cię.-powiedziałam i wystawiłam język.
-Lepiej uciekaj-krzyknął,a ja po prostu się zerwałam i biegłam ,prawie wywalając się na schodach. Dopiero przy kuchni mnie złapał.Przycisnął do ściany i spojrzał mi w oczy chytrze się uśmiechając.Objęłam jego szyję rękoma,uśmiechnęłam się i wpiłam się w jego usta.Momentalnie osunął ręce na moje biodra i przyciągnął mnie do siebie.Musnęłam jeszcze raz jego usta i spojrzałam na niego.Przygryzłam wargę.
-Uwielbiam jak to robisz-powiedział i musnął moje usta.
-No dziękujemy gołąbeczki-powiedział Horan jedząc paczkę chipsów z zamkniętymi oczami.
-A co ty taki nie w humorze ?-spytałam.
-Louis mnie zamknął w szafie na noc.-powiedział i poszedł do kuchni.My z Liamem wybuchnęliśmy z śmiechem.Ogarnęliśmy się i poszliśmy za głodomorrą. Zrobiłam sobie kanapkę i dosiadłam się do farbowanego po chwili dołączył do nas Daddy .Zjedliśmy jakoś w spokoju,oczywiście musiałam posłodzić mojemu chłopakowi herbatę. Chyba nie muszę wyjaśniać z jakich powodów.Po zjedzonym posiłku,Li się przebrał i pojechaliśmy do szkoły.Po drodze oczywiście nie obyło się bez słodkich słówek. Po dziesięciu minutach dojechaliśmy do szkoły.Wyszłam z auta,od razu Liam chwycił mnie za rękę i musnął usta.Trzymając mnie za rękę weszliśmy do środka. Już przy wyjściu zauważyłam Nathana pomachałam mu ,odwzajemnił to.Liam zrobił skrzywioną minę i pokierował mnie w inną stronę.Zatrzymałam go.
-Jesteś zazdrosny-raczej stwierdziłam niż zapytałam.
-Może-odparł,spojrzałam na niego spod łba-No dobra wkurza mnie ten Nathan.
-Liam jesteś najważniejszy dla mnie i nic tego nie zmieni-powiedziałam stając na palcach powoli wpijając się w jego usta.Przycisnął mnie do siebie,namiętnie mnie całując.
-To nie miejsce na miłosne sprawy panno Wedner i panie Payne-powiedziała kobieta od historii. Nigdy jej nie lubiłam i wzajemnie (pozdrawiam <3).Spojrzałam na nią gromiący wzrokiem,a ona tylko przewróciła oczami.Brunet się zaśmiał,objął mnie i poszliśmy w stronę sali.Pierwsza lekcja to była matematyka,na której miał się odbyć test.Usiedliśmy z Liamem w ostatniej ławce.Nauczycielka (także pozdrawiam <3) rozdała nam testy,połowę nie rozumiałam,na szczęście mój kochany chłopak zabrał mi moją kartkę i wypełnił wszystko.Po dzwonku wyszliśmy z klasy,pocałowałam bruneta w usta w zamian za pomoc.Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w kierunku reszty która siedziała przy sali od chemii.
-Siema-krzyknęliśmy.
-Ooooo Losie.Lubię to !-powiedział Louis i zaczął skakać koło nas.
-Louis wszystko okej? -spytałam śmiejąc się.
-Jak najbardziej.
-Ej dawno nie spędzaliśmy czasu razem-stwierdziła Kate wszyscy się zgodziliśmy z tym.
-Ej no to wbijcie do nas po szkole ,zostaniecie na noc-powiedział Harry.
-Mi pasuje -powiedziałam wtulając się w mojego chłopaka,dziewczyny przytaknęły.
-No to jesteśmy umówieni.Zadzwonił dzwonek na lekcję ,weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Do końca lekcji nie mogłam się skupić.Tak bardzo się cieszyłam,że ten dzień spędzimy razem,dawno tego nie robiliśmy. A dla mnie nasza paczka jest ważna,nie możliwe jest to ,żeby coś nas rozdzieliło.Gdy tylko zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji,zerwałam się z krzesła chwyciłam torbę i wyszłam z klasy. Zbiegłam po schodach do swojej szafki,otworzyłam swoją szafkę,momentalnie się uśmiechnęłam,zawsze jak ją otwierałam,przed oczami miałam zdjęcia najważniejszych osób w moim życiu czyli rodziców,Liama i przyjaciół(Louis,Niall,Zayn ,Harry,Kate i Sharley).Wyjęłam książki z torby i wrzuciłam je do szafki,następnie zamknęłam ją ,wtedy pojawił się Nathan.
-Cześć Ro
-O cześć-powiedziałam uśmiechając się.
-Wiesz nie mieliśmy dzisiaj czasu pogadać-zaczął.
-Tak wiem,przepraszam,ale po prostu Liam..
-Jest zazdrosny-dokończył za mnie.
-Tak jakby.-powiedziałam.
-Nie dziwię się też bym był-chciałam coś jeszcze powiedzieć,ale w tej chwili pojawił się Liam.
-Hej idziemy ? -spytał i objął mnie.
-Tak-powiedziałam- Pa Nathan -pożegnałam się.
-Cześć-odparł i poszedł w drugą stronę.Udaliśmy się do wyjścia.Tam spotkaliśmy resztę i wyszliśmy z budynku.Po dziesięciu minutach drogi znaleźliśmy się w domu one direction.Horan,Kate,Louis i Hazza polecieli do lodówki,Zayn i Sharley na górę.No i spędzamy czas razem,ja z Liamem udaliśmy się do salonu,brunet klepnął na kanapie,a ja po chwili usiadłam na jego kolanach. Ten mój łyżkofob zaczął się bawić moimi włosami. Przygryzłam wargę,a brunet się zaśmiał.Przybliżył się i musnął moje usta.
-Mówiłem ci ,że uwielbiam jak ty to robisz? -przerwał na chwile.
-Tylko kilka razy-odwzajemniłam pocałunek,który był tym razem bardziej namiętny.
-A ci znowu się całują-podsumował Louis i klepnął na kanapie,po chwili dołączył do niego Hazza,farbowany,Kate. Nadal nie było Zayna i Sharley.
-Zaczekajcie chwilę-powiedział Hazza.Wstał z kanapy i podszedł do schodów.
-Zayn Nialler użył twojego ulubionego żalu do włosów,bo myślał ,że to ketchup !-krzyknął na cały dom.Po kilku sekundach na dole był już Zayn ,my zrobiliśmy zbiorowego facepalma. Czarnowłosy podszedł ze złą miną do Nialla.
-Ej no sorry stary to było tylko razy-popatrzyliśmy na niego z miną typu WTF ?
-No dobra Daddy przybywa w pokoju-powiedział brunet.
-No ,ale on wziął mój żel-krzyknął Zayn.
-Malik ogarnij się ! -krzyknął Daddy.
-Ogłaszam koniec Ziama !-powiedział przerażony Louis.
-No ! Liam protested ! -krzyknął mój chłopak.
-Ziam FOREVER !-krzyknął Zayn i rzucił się na bruneta.Przytulili się do siebie.
-Ej no czuję się urażona-powiedziałam.
-No to zaraz koniec Losie-zaczął się zastanawiać Louis.
-No ! Rose protested. -zaśmiałam się.
-No czyli czego nie ma -oburzył się Louis
-Wszystko jest okej Louis.Nie zapomnij ,że jest też Larry.
-Hazza-krzyknął i rzucił się na Styles'a.
-No dobra miśki oglądamy jakiś film- zaproponował Kate.
-Okej-powiedzieliśmy po jakiś piętnastu minutach kłótni zdecydowaliśmy się na film I że cię nie opuszczę. Włączyliśmy go i się rozsiedliśmy , ja wtuliłam się w Liama ,Louis siedział na Harrym,Kate z Niallem na podłodze,a Sharley na kolanach u Zayna.Zaczęliśmy oglądać film,oczywiście nie obyło się bez komentarzy.Ja przez cały film siedziałam cicho wtulona w Liama,który cały czas bawił się moimi włosami.Po dwu godzinnym seansie wyłączyliśmy telewizor.
-Idziemy na górę?-szepnął mi do ucha brunet.Pokiwałam głową,wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę schodów.
-To my już idziemy.Dobranoc-powiedział Liam.
-My już wiemy co wy tam będziecie robić-powiedział Zayn.
-I tak ci nie powiemy jak było-wystawiłam mu język.Pobiegliśmy po schodach na górę,weszliśmy do pokoju chłopaka.Od razu chwycił mnie za rękę i przycisnął do ściany.Wplotłam rękę w jego loki,on zjechał rękoma na moje biodra.Momentalnie wpiłam się w jego usta,on z resztą zrobił to samo. Zaczął mnie całować,tak delikatnie a zaraz namiętnie, jakby wszystko przestało istnieć tylko my.Nasze oddechy były przyśpieszone. Mogłabym trwać w tym pocałunku wiecznie. Doskonale wiedziałam,że nie jest pora na TO.Nie byłam gotowa,a z resztą sam Liam nie był pewny.Oderwaliśmy się od siebie,nadal patrząc w swoje oczy.Uśmiechnęłam się delikatnie,chłopak się przybliżył,tak że stykaliśmy się nosami,jeszcze raz musnął moje usta.
-Kocham Cię -szepnął.
-Ja ciebie też-wtuliłam się w chłopaka.
-Misiaczki coś tu cicho-wszedł do pokoju Malik.
-Puka się-spiorunował go wzrokiem Liam.
-A czyli jednak coś zajdzie -poruszył brwiami.
-Jeśli coś zajdzie na pewno cię o tym nie poinformujemy- powiedział Daddy.
-FOCH ! -powiedział i opuścił pokój.Zaśmialiśmy się .
-Dobra to ja pójdę do łazienki okej ? -spytałam
-Pewnie.-powiedział brunet.Poszłam do łazienki ,wcześniej zabierając jakiś T-shirt Liamowi.Weszłam do kabiny.Wzięłam szybki i zimny prysznic.Ubrałam się w zbyt długi T-shirt Liama.Wykonałam jeszcze potrzebne czynności i wyszłam z łazienki.Liam siedział na łóżku,miał na kolanach laptopa.Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.Podszedł do mnie i mnie objął.Musnął moje wargi.
-Ślicznie wyglądasz w tej mojej koszuli-powiedział i jeszcze raz dotknął swoimi ustami moje wargi.
-Ale ty w tym lepiej-powiedziałam uśmiechając się chytrze,objęłam jego szyję i pocałowałam go namiętnie.Spojrzałam mu w oczy.Te brązowe tęczówki,w których kryło się szczęście,miłość,radość ,wszystkie uczucia.Usłyszeliśmy otwieranie drzwi,odwróciliśmy się w ich stronę,stał tam czarnowłosy.
-No i nadal nic-powiedział zły.
-Zayn! -krzyknęliśmy.
-Zaczekaj chwile na mnie-powiedział i poszedł do łazienki. Usiadłam na łóżku chłopaka,spojrzałam na szafkę,zwróciłam uwagę na ramkę ,która była tam.Wzięłam ją do ręki,było tam moje zdjęcie,jeszcze ze stycznia,pamiętam było robione w parku.Nie mogłam narzekać na te zdjęcie,nie było złe.Nie wiedziałam,że ma moje zdjęcie.Liam to chłopak o którym marzy każda dziewczyna.Nie wierze ,że jest ze mną,zwyczajną dziewczyną z Angli.Nigdy nie sądziłam,że będę przy sobie mieć kogoś takiego wspaniałego.Wstałam z łóżka i podeszłam do ściany,gdzie miał powieszone zdjęcia.Jedno było jego rodziców,drugie chłopców,a trzecie moje,gdy miałam trzy lata,moje włosy nie były takie jak teraz,podchodziły pod blond,ale wciąż miałam duże oczy,roześmiana twarz.Było to zdjęcie z moim misiem,do tej pory go mam.Pomimo ,że jest już bardzo stary,nie wyobrażam sobie,żeby go wyrzucić.Tak może to dziwne,ale tak już jest.Poczułam jak ktoś obejmuje mnie,wiedziałam że to Liam.
-Skąd masz to zdjęcie ? -spytałam.
-Twój tata mi dał ostatnio,jeszcze jak byliśmy pokłóceni. Powiedział,że wie ,że nie jesteśmy razem.I jeśli jesteś dla mnie ważna,to żebym to naprawił,wtedy dał mi do zdjęcie-powiedział Liam.
-Jestem dla ciebie ważna?-spytałam obracając się w jego stronę.
-Najważniejsza-powiedział i musnął moje usta.-Jesteś zmęczona,chodź już-powiedział.Weszliśmy pod ciepłą pierzynę.
-Dobranoc Sweetie-powiedział i musnął moje usta.
-Dobranoc-powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.
Pomimo tego ,że strasznie chciało mi się spać ,nie mogłam zasnąć.Minuta,Godzina i nic nadal nie mogłam zasnąć.
-Co jest nie możesz zasnąć ? -spytał Liam,przyciągając mnie do siebie.
-Coś mi to nie wychodzi. -powiedziałam.
-Mi tak samo.-powiedział i pocałował mnie we włosy.
-Liam ?
-Tak skarbie
-Dlaczego jesteś ze mną ? -spytałam.
-Dlaczego ?
-Tak.Dlaczego jesteś ze mną ?
-Bo uwielbiam jak się uśmiechasz,że przy tobie czuję się sobą,nikogo nie muszę udawać,że jesteś sobą,za to ,że gdy cię widzę,twoje usta,oczy,włosy pojawia mi się uśmiech na twarzy,że wiem,że jesteś najważniejsza,nie wyobrażam sobie życia bez ciebie,wiem ,że mam osobę,którą mogę uchronić i nie pozwolę skrzywdzić. Kocham Cię Rose,jesteś najważniejsza.-powiedział to z takim uczuciem,łzy poleciały mi po policzku.-Kochanie płacz.-powiedział i wytarł moje łzy.
-Dziękuje Ci-powiedziałam i wtuliłam się w niego.
-Skarbie nie ma za co.Jesteś ze mną i to mi wystarczy -powiedział i objął mnie jeszcze bardziej. Tak w jego ramionach usnęłam,wiedziałam ,że jestem bezpieczna,że nic mi nie grozi.Liam jest najważniejszą osobą w moim życiu i nie chcę ,żeby to się zmieniło.
...............................................................
Dum , dum , dum !
Mamy 19 rozdział .
Przepraszam,że tak długo pisałam.
Ale miałam pustkę w głowie,zero pomysłów.
Próbowałam pisać i co usunęłam wszystko i od nowa.
Przepraszam was, ale to blokada po prostu. Naprawdę przepraszam.
Mam nadzieję ,że rozdział wam się podoba.
Dużo Losie jest prawda?
Rozdział 20 będzie romantyczny i to bardzo :>
Ogólnie myślałam ,żeby napisać jeszcze ok.13 rozdziałów i skończyć,ale zdecydowałam,że jednak nie.Będzie dłużej o wiele dłużej.Mam już wszystko zaplanowane,ostrzegam,że już za niedługo będzie dużo tragedii w życiu One Direction.Najprawdopodobniej najwięcej będzie w części 3 czyli już wkrótce ;3. Mam nadzieję ,że wam to się spodoba :)
No dobra ,ale się rozpisałam ,ale muszę jeszcze wam podziękować.
Dziękuje wam za te wszystkie komentarze,wejścia i dodawanie do obserwatorów.Dziękuje ,że to w ogóle czytacie.Dziękuje wam !
Ten rozdział dedykuje ukochanej @klaudiiiiaa ! <3
Nowy rozdział jutro,albo w weekend.
Trzymajcie się !
Do następnego <3
przepraszam za błędy
-Wiem,że nie śpisz-szepnął i pocałował mnie w czoło.Otwarłam lekko oczy.
-Za dobrze mnie znasz-musnęłam jego usta.
-Tęskniłem za tobą -spojrzał mi w oczy.-Naprawdę przepraszam cię Rosie.-powiedział,widziałam,że cały czas o tym myśli.
-Liam,wybaczyłam ci.Proszę zapomnijmy o tym.-szepnęłam.
-Kocham Cię-powiedział i mnie przytulił.W tym momencie do pokoju wbiegł Louis z garnkiem i łyżką.
-Wstawać ! -darł się waląc łyżką o garnek. Okrążył kilka razy pokój i poszedł obudzić Niall'a.Zaśmialiśmy się z Liam'em.Ten to ma pomysły.
-Nie chcę mi wstawać-powiedział Liam.
-Śpiochu musisz.Mamy dzisiaj na 8.
-No weź-powiedział.
-No dobra to ty poleż a ja pójdę się ogarnąć. Zabrałam jakiś T-shirt Liam'a,czarne rurki i czerwone conversy. Weszłam do łazienki,wzięłam szybki prysznic następnie przebrałam się w wybrane ciuchy. Umyłam zęby itd.,a włosy związałam w koka.Wyszłam z łazienki.Ten leniuch spał w najlepsze.Słodko wyglądał. Podeszłam do niego.
-Kocie wstawaj-szepnęłam.Ten tylko coś pomruczał pod nosem i się obrócił na drugą stronę.-Sam tego chciałeś-powiedziałam i poszłam do łazienki.Zabrałam jakieś wiadro i nalałam do niego wody.
-Wstawaj,albo zawartość tego wiadra wyląduje na tobie-powiedziałam.
-Nie zrobisz tego-powiedział ,nadal mając zamknięte oczy.
-Jesteś tego pewien ?
-Tak-powiedział ,uśmiechając się.
-No to zobaczymy-powiedziałam i wylałam mu wiadro wody.
-Rose! -krzyknął.
-No i widzisz,ostrzegałam cię.-powiedziałam i wystawiłam język.
-Lepiej uciekaj-krzyknął,a ja po prostu się zerwałam i biegłam ,prawie wywalając się na schodach. Dopiero przy kuchni mnie złapał.Przycisnął do ściany i spojrzał mi w oczy chytrze się uśmiechając.Objęłam jego szyję rękoma,uśmiechnęłam się i wpiłam się w jego usta.Momentalnie osunął ręce na moje biodra i przyciągnął mnie do siebie.Musnęłam jeszcze raz jego usta i spojrzałam na niego.Przygryzłam wargę.
-Uwielbiam jak to robisz-powiedział i musnął moje usta.
-No dziękujemy gołąbeczki-powiedział Horan jedząc paczkę chipsów z zamkniętymi oczami.
-A co ty taki nie w humorze ?-spytałam.
-Louis mnie zamknął w szafie na noc.-powiedział i poszedł do kuchni.My z Liamem wybuchnęliśmy z śmiechem.Ogarnęliśmy się i poszliśmy za głodomorrą. Zrobiłam sobie kanapkę i dosiadłam się do farbowanego po chwili dołączył do nas Daddy .Zjedliśmy jakoś w spokoju,oczywiście musiałam posłodzić mojemu chłopakowi herbatę. Chyba nie muszę wyjaśniać z jakich powodów.Po zjedzonym posiłku,Li się przebrał i pojechaliśmy do szkoły.Po drodze oczywiście nie obyło się bez słodkich słówek. Po dziesięciu minutach dojechaliśmy do szkoły.Wyszłam z auta,od razu Liam chwycił mnie za rękę i musnął usta.Trzymając mnie za rękę weszliśmy do środka. Już przy wyjściu zauważyłam Nathana pomachałam mu ,odwzajemnił to.Liam zrobił skrzywioną minę i pokierował mnie w inną stronę.Zatrzymałam go.
-Jesteś zazdrosny-raczej stwierdziłam niż zapytałam.
-Może-odparł,spojrzałam na niego spod łba-No dobra wkurza mnie ten Nathan.
-Liam jesteś najważniejszy dla mnie i nic tego nie zmieni-powiedziałam stając na palcach powoli wpijając się w jego usta.Przycisnął mnie do siebie,namiętnie mnie całując.
-To nie miejsce na miłosne sprawy panno Wedner i panie Payne-powiedziała kobieta od historii. Nigdy jej nie lubiłam i wzajemnie (pozdrawiam <3).Spojrzałam na nią gromiący wzrokiem,a ona tylko przewróciła oczami.Brunet się zaśmiał,objął mnie i poszliśmy w stronę sali.Pierwsza lekcja to była matematyka,na której miał się odbyć test.Usiedliśmy z Liamem w ostatniej ławce.Nauczycielka (także pozdrawiam <3) rozdała nam testy,połowę nie rozumiałam,na szczęście mój kochany chłopak zabrał mi moją kartkę i wypełnił wszystko.Po dzwonku wyszliśmy z klasy,pocałowałam bruneta w usta w zamian za pomoc.Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w kierunku reszty która siedziała przy sali od chemii.
-Siema-krzyknęliśmy.
-Ooooo Losie.Lubię to !-powiedział Louis i zaczął skakać koło nas.
-Louis wszystko okej? -spytałam śmiejąc się.
-Jak najbardziej.
-Ej dawno nie spędzaliśmy czasu razem-stwierdziła Kate wszyscy się zgodziliśmy z tym.
-Ej no to wbijcie do nas po szkole ,zostaniecie na noc-powiedział Harry.
-Mi pasuje -powiedziałam wtulając się w mojego chłopaka,dziewczyny przytaknęły.
-No to jesteśmy umówieni.Zadzwonił dzwonek na lekcję ,weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Do końca lekcji nie mogłam się skupić.Tak bardzo się cieszyłam,że ten dzień spędzimy razem,dawno tego nie robiliśmy. A dla mnie nasza paczka jest ważna,nie możliwe jest to ,żeby coś nas rozdzieliło.Gdy tylko zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji,zerwałam się z krzesła chwyciłam torbę i wyszłam z klasy. Zbiegłam po schodach do swojej szafki,otworzyłam swoją szafkę,momentalnie się uśmiechnęłam,zawsze jak ją otwierałam,przed oczami miałam zdjęcia najważniejszych osób w moim życiu czyli rodziców,Liama i przyjaciół(Louis,Niall,Zayn ,Harry,Kate i Sharley).Wyjęłam książki z torby i wrzuciłam je do szafki,następnie zamknęłam ją ,wtedy pojawił się Nathan.
-Cześć Ro
-O cześć-powiedziałam uśmiechając się.
-Wiesz nie mieliśmy dzisiaj czasu pogadać-zaczął.
-Tak wiem,przepraszam,ale po prostu Liam..
-Jest zazdrosny-dokończył za mnie.
-Tak jakby.-powiedziałam.
-Nie dziwię się też bym był-chciałam coś jeszcze powiedzieć,ale w tej chwili pojawił się Liam.
-Hej idziemy ? -spytał i objął mnie.
-Tak-powiedziałam- Pa Nathan -pożegnałam się.
-Cześć-odparł i poszedł w drugą stronę.Udaliśmy się do wyjścia.Tam spotkaliśmy resztę i wyszliśmy z budynku.Po dziesięciu minutach drogi znaleźliśmy się w domu one direction.Horan,Kate,Louis i Hazza polecieli do lodówki,Zayn i Sharley na górę.No i spędzamy czas razem,ja z Liamem udaliśmy się do salonu,brunet klepnął na kanapie,a ja po chwili usiadłam na jego kolanach. Ten mój łyżkofob zaczął się bawić moimi włosami. Przygryzłam wargę,a brunet się zaśmiał.Przybliżył się i musnął moje usta.
-Mówiłem ci ,że uwielbiam jak ty to robisz? -przerwał na chwile.
-Tylko kilka razy-odwzajemniłam pocałunek,który był tym razem bardziej namiętny.
-A ci znowu się całują-podsumował Louis i klepnął na kanapie,po chwili dołączył do niego Hazza,farbowany,Kate. Nadal nie było Zayna i Sharley.
-Zaczekajcie chwilę-powiedział Hazza.Wstał z kanapy i podszedł do schodów.
-Zayn Nialler użył twojego ulubionego żalu do włosów,bo myślał ,że to ketchup !-krzyknął na cały dom.Po kilku sekundach na dole był już Zayn ,my zrobiliśmy zbiorowego facepalma. Czarnowłosy podszedł ze złą miną do Nialla.
-Ej no sorry stary to było tylko razy-popatrzyliśmy na niego z miną typu WTF ?
-No dobra Daddy przybywa w pokoju-powiedział brunet.
-No ,ale on wziął mój żel-krzyknął Zayn.
-Malik ogarnij się ! -krzyknął Daddy.
-Ogłaszam koniec Ziama !-powiedział przerażony Louis.
-No ! Liam protested ! -krzyknął mój chłopak.
-Ziam FOREVER !-krzyknął Zayn i rzucił się na bruneta.Przytulili się do siebie.
-Ej no czuję się urażona-powiedziałam.
-No to zaraz koniec Losie-zaczął się zastanawiać Louis.
-No ! Rose protested. -zaśmiałam się.
-No czyli czego nie ma -oburzył się Louis
-Wszystko jest okej Louis.Nie zapomnij ,że jest też Larry.
-Hazza-krzyknął i rzucił się na Styles'a.
-No dobra miśki oglądamy jakiś film- zaproponował Kate.
-Okej-powiedzieliśmy po jakiś piętnastu minutach kłótni zdecydowaliśmy się na film I że cię nie opuszczę. Włączyliśmy go i się rozsiedliśmy , ja wtuliłam się w Liama ,Louis siedział na Harrym,Kate z Niallem na podłodze,a Sharley na kolanach u Zayna.Zaczęliśmy oglądać film,oczywiście nie obyło się bez komentarzy.Ja przez cały film siedziałam cicho wtulona w Liama,który cały czas bawił się moimi włosami.Po dwu godzinnym seansie wyłączyliśmy telewizor.
-Idziemy na górę?-szepnął mi do ucha brunet.Pokiwałam głową,wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę schodów.
-To my już idziemy.Dobranoc-powiedział Liam.
-My już wiemy co wy tam będziecie robić-powiedział Zayn.
-I tak ci nie powiemy jak było-wystawiłam mu język.Pobiegliśmy po schodach na górę,weszliśmy do pokoju chłopaka.Od razu chwycił mnie za rękę i przycisnął do ściany.Wplotłam rękę w jego loki,on zjechał rękoma na moje biodra.Momentalnie wpiłam się w jego usta,on z resztą zrobił to samo. Zaczął mnie całować,tak delikatnie a zaraz namiętnie, jakby wszystko przestało istnieć tylko my.Nasze oddechy były przyśpieszone. Mogłabym trwać w tym pocałunku wiecznie. Doskonale wiedziałam,że nie jest pora na TO.Nie byłam gotowa,a z resztą sam Liam nie był pewny.Oderwaliśmy się od siebie,nadal patrząc w swoje oczy.Uśmiechnęłam się delikatnie,chłopak się przybliżył,tak że stykaliśmy się nosami,jeszcze raz musnął moje usta.
-Kocham Cię -szepnął.
-Ja ciebie też-wtuliłam się w chłopaka.
-Misiaczki coś tu cicho-wszedł do pokoju Malik.
-Puka się-spiorunował go wzrokiem Liam.
-A czyli jednak coś zajdzie -poruszył brwiami.
-Jeśli coś zajdzie na pewno cię o tym nie poinformujemy- powiedział Daddy.
-FOCH ! -powiedział i opuścił pokój.Zaśmialiśmy się .
-Dobra to ja pójdę do łazienki okej ? -spytałam
-Pewnie.-powiedział brunet.Poszłam do łazienki ,wcześniej zabierając jakiś T-shirt Liamowi.Weszłam do kabiny.Wzięłam szybki i zimny prysznic.Ubrałam się w zbyt długi T-shirt Liama.Wykonałam jeszcze potrzebne czynności i wyszłam z łazienki.Liam siedział na łóżku,miał na kolanach laptopa.Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.Podszedł do mnie i mnie objął.Musnął moje wargi.
-Ślicznie wyglądasz w tej mojej koszuli-powiedział i jeszcze raz dotknął swoimi ustami moje wargi.
-Ale ty w tym lepiej-powiedziałam uśmiechając się chytrze,objęłam jego szyję i pocałowałam go namiętnie.Spojrzałam mu w oczy.Te brązowe tęczówki,w których kryło się szczęście,miłość,radość ,wszystkie uczucia.Usłyszeliśmy otwieranie drzwi,odwróciliśmy się w ich stronę,stał tam czarnowłosy.
-No i nadal nic-powiedział zły.
-Zayn! -krzyknęliśmy.
-Zaczekaj chwile na mnie-powiedział i poszedł do łazienki. Usiadłam na łóżku chłopaka,spojrzałam na szafkę,zwróciłam uwagę na ramkę ,która była tam.Wzięłam ją do ręki,było tam moje zdjęcie,jeszcze ze stycznia,pamiętam było robione w parku.Nie mogłam narzekać na te zdjęcie,nie było złe.Nie wiedziałam,że ma moje zdjęcie.Liam to chłopak o którym marzy każda dziewczyna.Nie wierze ,że jest ze mną,zwyczajną dziewczyną z Angli.Nigdy nie sądziłam,że będę przy sobie mieć kogoś takiego wspaniałego.Wstałam z łóżka i podeszłam do ściany,gdzie miał powieszone zdjęcia.Jedno było jego rodziców,drugie chłopców,a trzecie moje,gdy miałam trzy lata,moje włosy nie były takie jak teraz,podchodziły pod blond,ale wciąż miałam duże oczy,roześmiana twarz.Było to zdjęcie z moim misiem,do tej pory go mam.Pomimo ,że jest już bardzo stary,nie wyobrażam sobie,żeby go wyrzucić.Tak może to dziwne,ale tak już jest.Poczułam jak ktoś obejmuje mnie,wiedziałam że to Liam.
-Skąd masz to zdjęcie ? -spytałam.
-Twój tata mi dał ostatnio,jeszcze jak byliśmy pokłóceni. Powiedział,że wie ,że nie jesteśmy razem.I jeśli jesteś dla mnie ważna,to żebym to naprawił,wtedy dał mi do zdjęcie-powiedział Liam.
-Jestem dla ciebie ważna?-spytałam obracając się w jego stronę.
-Najważniejsza-powiedział i musnął moje usta.-Jesteś zmęczona,chodź już-powiedział.Weszliśmy pod ciepłą pierzynę.
-Dobranoc Sweetie-powiedział i musnął moje usta.
-Dobranoc-powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.
Pomimo tego ,że strasznie chciało mi się spać ,nie mogłam zasnąć.Minuta,Godzina i nic nadal nie mogłam zasnąć.
-Co jest nie możesz zasnąć ? -spytał Liam,przyciągając mnie do siebie.
-Coś mi to nie wychodzi. -powiedziałam.
-Mi tak samo.-powiedział i pocałował mnie we włosy.
-Liam ?
-Tak skarbie
-Dlaczego jesteś ze mną ? -spytałam.
-Dlaczego ?
-Tak.Dlaczego jesteś ze mną ?
-Bo uwielbiam jak się uśmiechasz,że przy tobie czuję się sobą,nikogo nie muszę udawać,że jesteś sobą,za to ,że gdy cię widzę,twoje usta,oczy,włosy pojawia mi się uśmiech na twarzy,że wiem,że jesteś najważniejsza,nie wyobrażam sobie życia bez ciebie,wiem ,że mam osobę,którą mogę uchronić i nie pozwolę skrzywdzić. Kocham Cię Rose,jesteś najważniejsza.-powiedział to z takim uczuciem,łzy poleciały mi po policzku.-Kochanie płacz.-powiedział i wytarł moje łzy.
-Dziękuje Ci-powiedziałam i wtuliłam się w niego.
-Skarbie nie ma za co.Jesteś ze mną i to mi wystarczy -powiedział i objął mnie jeszcze bardziej. Tak w jego ramionach usnęłam,wiedziałam ,że jestem bezpieczna,że nic mi nie grozi.Liam jest najważniejszą osobą w moim życiu i nie chcę ,żeby to się zmieniło.
...............................................................
Dum , dum , dum !
Mamy 19 rozdział .
Przepraszam,że tak długo pisałam.
Ale miałam pustkę w głowie,zero pomysłów.
Próbowałam pisać i co usunęłam wszystko i od nowa.
Przepraszam was, ale to blokada po prostu. Naprawdę przepraszam.
Mam nadzieję ,że rozdział wam się podoba.
Dużo Losie jest prawda?
Rozdział 20 będzie romantyczny i to bardzo :>
Ogólnie myślałam ,żeby napisać jeszcze ok.13 rozdziałów i skończyć,ale zdecydowałam,że jednak nie.Będzie dłużej o wiele dłużej.Mam już wszystko zaplanowane,ostrzegam,że już za niedługo będzie dużo tragedii w życiu One Direction.Najprawdopodobniej najwięcej będzie w części 3 czyli już wkrótce ;3. Mam nadzieję ,że wam to się spodoba :)
No dobra ,ale się rozpisałam ,ale muszę jeszcze wam podziękować.
Dziękuje wam za te wszystkie komentarze,wejścia i dodawanie do obserwatorów.Dziękuje ,że to w ogóle czytacie.Dziękuje wam !
Ten rozdział dedykuje ukochanej @klaudiiiiaa ! <3
Nowy rozdział jutro,albo w weekend.
Trzymajcie się !
Do następnego <3
przepraszam za błędy
PS. ZDECYDOWAŁAM NIE PISAĆ OPOWIADANIA O DZIECIACH ROSE I LIAMA
No kurwa LOSIE FOREVER i ZIAM FOREVER!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle mi się podobał,ale mi się dzisiaj wszystko podoba,bo jak na razie nic mi humoru nie zepsuło.
Daddy w akszyn! *.* Ciekawe czy Horan smakował żel Malika xd
Ogłonie nie byłam za pomysłem pisania o dzieciach Losie,bo to nie będzie już to samo.
nie ma być tragedii ma być hapi.
xxx
JAK SŁODKO<3 rozmarzyłam się w tym rozdziale trochę, ale Nathan mnie wkurza, oby nic nie zepsuł :< czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńsuper i zapraszam do mnie :))
OdpowiedzUsuńJak ten Nathan coś zepsuje to nie żyjesz ! ! ! Rozdział świetny z resztą jak zawsze ^^ Uwielbiam takie słodkie scenki ♥ Czekam na następny ;) one-thing-changes-everything.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńO rany, rany, rany jaki świetny rozdział ! Warto było tyle czekać ♥ Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba ! ♥ Ja też nie chce słyszeć o żadnej tragedii ! Dziękuję za dedykację ♥ ;*
OdpowiedzUsuń@klaudiiiiaa
ale słoooooooooooooooodkoo :3
OdpowiedzUsuńI tak lepiej, niż jakieś wypadki i inne dupy. No chyba, że z cegłą, ostatecznie, z doniczką.
hsahsahsaha, kocham Shayna XD :3