28 marca 2012

020.

   Otwarłam powoli oczy,na szczęście poranne słońce nie poraziło mnie. Może dlatego ,że były szaro na dworze,padał deszcz.No tak to Anglia,można się przyzwyczaić. Spojrzałam w bok,nie było tam Liam'a. Spojrzałam na zegarek była 8:00.Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy brunet,zabrałam mu jakąś bluzę i założyłam na siebie.Zeszłam powoli na dół,weszłam do kuchni.Tak jak myślałam był tam Liam.Podeszłam do niego.
-Cześć kocie-powiedziałam całując go w policzek.
-Dzień dobry skarbie-powiedział i musnął moje usta.
-Jakie plany na dziś ? -spytałam,siadając na blacie obok niego.
-Myślałem,żebyśmy ten dzień spędzili razem.-powiedział.
-Okej-odparłam.Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy jajecznicę,przygotowaną przez bruneta.Muszę przyznać ,że świetnie gotuje.Po skończonym posiłku,schowałam naczynia do zmywarki.Niedługo potem doszła do nas reszta,oczywiście zjedli śniadanie następnie poszli oglądać telewizje,albo gdzieś wyszli.
-Dobra ja muszę lecieć-powiedziałam do Liama,gdy siedzieliśmy u niego w pokoju.
-Już ?-spytał
-Tak,z resztą spotkamy się później.-powiedziałam.
-Wpadnij o 16-powiedział i pocałował mnie w usta.
*
   Weszłam do domu i przywitałam się z rodzicami.To było normalne,że ostatnio nie wracałam do domu,więc nie mieli pretensji. Ściągnęłam trampki i pobiegłam na górę. Podeszłam do szafy i wybrałam jakieś ciuchy,następnie udałam się do łazienki,wzięłam szybki prysznic przy okazji umyłam włosy.Wytarłam się staranie ręcznikiem,po czym ubrałam się w ten zestaw.Swoje brązowe włosy wysuszyłam i rozczesałam następnie zostawiłam je rozpuszczone.Wyszłam z łazienki ,po drodze zabrałam telefon i zbiegłam na dół.
-Tato zawieziesz mnie do Liama?-spytałam chowając telefon do kieszeni.
-Pewnie -powiedział i wstał z fotela.
-O której wrócisz?-spytała mama.
-Nie wiem,może jutro.-powiedziałam,zakładając bluzę.
-Znowu ? -spytała
-Czemu nie,przeszkadza ci to mamo ?
-Tak.W ogóle cię nie ma w domu.
-Tak samo jak was przez całe moje dzieciństwo. -powiedziałam.
-Zmieniłaś się Rose.Nie byłaś taka.-odparła .
-Może mamo po prostu dorosłam-powiedziałam.
-Masz wrócić przed 22.
-Chyba żartujesz.
-Nie.Nadal mieszkasz pod moim dachem,więc żyjesz moimi zasadami.
-Zasady są po to ,żeby je łamać,słyszałaś kiedyś o tym ?-spytałam z wrednym uśmiechem.
-22-powiedziała.
-Zapomnij-prychnęłam i wyszłam z domu.Wsadziłam ręce to do kieszeni i czekałam aż tata wyjdzie. Byłam wściekła na matkę,nie dość ,że jej się nie podoba mój związek z Liam'em to jeszcze co chwile ma do mnie pretensje i to właściwie o nic.Nie wiem o co jej chodzi.
-To co jedziemy ?-spytał tata otwierając auta.
-Tak-odparłam i weszłam do auta.Tata odpalił auto i pojechaliśmy w kierunku domu chłopców.
-Córeczko nie przejmuj się mamą.Ona po prostu się martwi o ciebie.
-Martwi się ? Przecież mi nic nie grozi.Co robię źle ?-powiedziałam już trochę podenerwowana.
-Rose mama po prostu ..
-nie lubi Liama tak wiem tylko nie wiem czemu.Liam jest dla mnie ważny,przecież wie o tym.Nic mi nie grozi.Przecież znasz chłopców wiesz jacy są.
-Rose zaakceptowałem Liama,widać ,że jesteś dla niego ważna,sam mi to powiedział.A jeżeli ty jesteś szczęśliwa to ja też.Nie zabronię ci spotykać się z nim.Wiesz jaka jest mama,a z tym że za mało czasu spędzasz w domu to ma rację.
-Tak samo jak wy-odparłam szorstko i oparłam głowę o szybę.Resztę drogi przebyliśmy w ciszy.Miałam już zamknąć drzwi od samochodu,gdy tata się do mnie odezwał:
-Wróć przed 22 -odparł ,a ja nic nie odpowiadając zamknęłam drzwi.Samochód już po chwili zniknął za zakrętem.Weszłam do domu chłopców,oczywiście bez pukania ,bo ci by nawet nie usłyszeli.
-Witaj Rose !-rzucił się na mnie Louis .
-Louis dusisz mnie-powiedziałam ze śmiechem.
-Oj przepraszam -powiedział,odsuwając się ode mnie.
-Siema Rooooooo -przedłużył Harry.
-Cześć Rose-powiedział Niall z pełną buzią,a Zayn tylko mi pomachał i wyszedł z domu.Zapewne udał się do Sharley.
-No dobra ja ją już zabieram-doszedł Liam i mnie objął.-Cześć kochanie-pocałował mnie w usta,przyciągnęłam go do siebie,pogłębiając pocałunek.Przerwaliśmy,gdy chłopcy zaczęli marudzić.Zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w stronę pokoju Liama.
-Tylko nie hałasujcie za bardzo Kevinki-powiedział Louis.
-Postaramy się -powiedziałam.Weszliśmy do jego pokoju.Jak zawsze panował tam porządek.Wszystko idealnie poukładane na swoim miejscu.No tak przecież to Liam. Usiadłam na kolanach chłopaka,który przed chwilą usiadł na łóżku.
-To co robimy ? -spytałam,kiedy założył mój kosmyk włosów ,za ucho.
-Może obejrzymy film-powiedział,już wiedziałam co będziemy oglądać.Toy Story ,no bo jakżeby inaczej.
-Okej-odparłam.Położyliśmy się na łóżku,momentalnie wtuliłam się w bruneta.Po chwili włączył film. Przez cały seans Liam bawił się moimi włosami,ewentualnie całował mnie w czoło.Na chwilę wpadł Niall,z pretekstem obejrzeniem filmu,ale zapewne chodziło o popcorn (CuteHoopy :D).Po skończonym seansie,Liam wymyślił spacer.Ubraliśmy kurtki i wyszliśmy z domu.Ruszyliśmy ośnieżoną ulicą ,było mało przechodniów, więc istniało małe prawdopodobieństwo spotkania fanek.Liam cały czas trzymał mnie za rękę,co chwili się zatrzymywał i mnie całował.Zdecydowanie widziałam,że coś z nim nie tak. Doszliśmy do parku i usiedliśmy na jednej z ławek.
-Liam-zaczęłam.-Wszystko okej ? -spytałam.
-Nie-powiedział.Teraz tylko czekałam na najgorsze.
-Liam co się dzieje ? -spytałam z załamanym głosem.
-Rose,jedziemy z chłopakami w trasę-zaczął.
-Kiedy ?
-Pojutrze-odpowiedział,czuję jak moje oczy robią się mokre.
-Na ile?-powiedziałam,w moim głosie można wyczuć płacz.
-ponad 2 miesiące-odparł.Zapadła nieznośna cisza.-Powiedz coś-poprosił Liam.
-Damy radę-oznajmiłam i wytarłam mokre łzy.
-Jesteś pewna ? -spytał mnie.
-Liam trasa ,koncerty to część twojej pracy.Ja nie mogę cię powstrzymać przed tym.To jest twoje marzenie,które spełniasz.Kocham Cię i nic tego nie zmieni.Wytrzymamy .
-Dziękuje,że jesteś-powiedział i wpił się w moje usta.Uwielbiałam jak to robił,zawsze z wyczuciem,miłością.Był dla mnie najważniejszą częścią mojego życia.Byłam tego pewna.
-Chodźmy już .-powiedziałam,wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w domu.Szliśmy nie wymieniając żadnych słów.Nie było to potrzebne,chcieliśmy się nacieszyć bliskością.Przecież przez dwa miesiące,nie będziemy się widzieć,nie pocałujemy się ,nie będziemy trzymać się za ręce.Co z tego,że istnieją rozmowy przez komórkę ,czy skype. To nie to samo,jak bliskość najważniejszej osoby w twoim życiu.W milczeniu doszliśmy do mojego domu.
-Spotkamy się jutro ? -spytał
-Pewnie-uśmiechnęłam się .Chłopak do mnie poszedł i pocałował.Wtuliłam się w niego,mogłabym tak stać wieczność. Dobijała nas myśl,że rozstaniemy się na dwa miesiące.Poczułam jak moje oczy,znowu napełniają się wodą.Nawet jeszcze się nie rozstaliśmy,a już tak czuję pustkę.
-Muszę już iść-powiedziałam.
-Kocham Cię-powiedział i musnął moje usta-Dobranoc-pożegnał się i poszedł w stronę domu.Weszłam do środka dopiero ,gdy postać bruneta zniknęła.
-Miałabyś o 22 -powiedziała mama ,gdy weszłam do środka.
-Ale jestem później-powiedziałam oschłym głosem.
-Mieszkasz w moim domu,więc trzymasz się moich zasad.
-Przecież nie muszę tu mieszkać.Proszę powiedz to już mnie tu nie ma. Bez problemu.
-Rose uspokój się ,mama ma racje.
-Właśnie nie ma racji-powiedziałam wściekła.
-Chcemy żebyś zakończyła związek z Liamem-powiedziała mama.
-Co ? Chyba żartujecie. ! Chcecie mi zabronić bycia z osobą,którą kocham nad życie.Zapomnijcie.Nienawidzę was-krzyknęłam i poszłam do siebie do pokoju.Od razu padłam na łóżku.Łzy lały mi się strumieniami.Dopiero po kilku ciężkich godzinach,udało mi się zasnąć.
..............................................................................
Heeeeeeeeeej !
Wiem,wiem,wiem !
Nie pisałam długo,ale blokada ;c
dopadła mnie i najprawdopodobniej następny rozdział,pojawi się ... no sama nie wiem,przepraszam was.
nie wiem czy zauważyłyście,ale chyba zmieniłam styl pisania. chyba ? tak ,bo wgl nie ogarniam :D
nie wiem czy wam się podoba,ale liczę na opinie w komentarzu.
coś mi się wydaję ,że ten rozdział jest zupełnie inny od reszty.
dobra kończę zanudzać,powiem tylko ,że dziękuje wam za komentarze i ,że wgl ktoś to czyta <3
już wkrótce 2 część ! <3
a i oczywiście rozdział dedykuję zajebistej osobie Cute Hoopy <3
no to do następnego ! xx
przepraszam,za błędy !
Sorry ;c
chodziłyście już kiedyś w skarpetkach po ulicy ,bo nie chciało wam się jechać na rolkach? xdd (szesienapic:D)

22 marca 2012

019.

Obudziłam się wtulona w Liam'a,czułam jak bawił się kosmykami moich włosów.
-Wiem,że nie śpisz-szepnął i pocałował mnie w czoło.Otwarłam lekko oczy.
-Za dobrze mnie znasz-musnęłam jego usta.
-Tęskniłem za tobą -spojrzał mi w oczy.-Naprawdę przepraszam cię Rosie.-powiedział,widziałam,że cały czas o tym myśli.
-Liam,wybaczyłam ci.Proszę zapomnijmy o tym.-szepnęłam.
-Kocham Cię-powiedział i mnie przytulił.W tym momencie do pokoju wbiegł Louis z garnkiem i łyżką.
-Wstawać ! -darł się waląc łyżką o garnek. Okrążył kilka razy pokój i poszedł obudzić Niall'a.Zaśmialiśmy się z Liam'em.Ten to ma pomysły.
-Nie chcę mi wstawać-powiedział Liam.
-Śpiochu musisz.Mamy dzisiaj na 8.
-No weź-powiedział.
-No dobra to ty poleż a ja pójdę się ogarnąć. Zabrałam jakiś T-shirt Liam'a,czarne rurki i czerwone conversy. Weszłam do łazienki,wzięłam szybki prysznic następnie przebrałam się w wybrane ciuchy. Umyłam zęby itd.,a włosy związałam w koka.Wyszłam z łazienki.Ten leniuch spał w najlepsze.Słodko wyglądał. Podeszłam do niego.
-Kocie wstawaj-szepnęłam.Ten tylko coś pomruczał pod nosem i się obrócił na drugą stronę.-Sam tego chciałeś-powiedziałam i poszłam do łazienki.Zabrałam jakieś wiadro i nalałam do niego wody.
-Wstawaj,albo zawartość tego wiadra wyląduje na tobie-powiedziałam.
-Nie zrobisz tego-powiedział ,nadal mając zamknięte oczy.
-Jesteś tego pewien ?
-Tak-powiedział ,uśmiechając się.
-No to zobaczymy-powiedziałam i wylałam mu wiadro wody.
-Rose! -krzyknął.
-No i widzisz,ostrzegałam cię.-powiedziałam i wystawiłam język.
-Lepiej uciekaj-krzyknął,a ja po prostu się zerwałam i biegłam ,prawie wywalając się na schodach. Dopiero przy kuchni mnie złapał.Przycisnął do ściany i spojrzał mi w oczy chytrze się uśmiechając.Objęłam jego szyję rękoma,uśmiechnęłam się  i wpiłam się w jego usta.Momentalnie osunął ręce na moje biodra i przyciągnął mnie do siebie.Musnęłam jeszcze raz jego usta i spojrzałam na niego.Przygryzłam wargę.
-Uwielbiam jak to robisz-powiedział i musnął moje usta.
-No dziękujemy gołąbeczki-powiedział Horan jedząc paczkę chipsów z zamkniętymi oczami.
-A co ty taki  nie w humorze ?-spytałam.
-Louis mnie zamknął w szafie na noc.-powiedział i poszedł do kuchni.My z Liamem wybuchnęliśmy z śmiechem.Ogarnęliśmy się i poszliśmy za głodomorrą. Zrobiłam sobie kanapkę i dosiadłam się do farbowanego po chwili dołączył do nas Daddy .Zjedliśmy jakoś w spokoju,oczywiście musiałam posłodzić mojemu chłopakowi herbatę. Chyba nie muszę wyjaśniać z jakich powodów.Po zjedzonym posiłku,Li się przebrał i pojechaliśmy do szkoły.Po drodze oczywiście nie obyło się bez słodkich słówek. Po dziesięciu minutach dojechaliśmy do szkoły.Wyszłam z auta,od razu Liam chwycił mnie za rękę i musnął usta.Trzymając mnie za rękę weszliśmy do środka. Już przy wyjściu zauważyłam Nathana pomachałam mu ,odwzajemnił to.Liam zrobił skrzywioną minę i pokierował mnie w inną stronę.Zatrzymałam go.
-Jesteś zazdrosny-raczej stwierdziłam niż zapytałam.
-Może-odparł,spojrzałam na niego spod łba-No dobra wkurza mnie ten Nathan.
-Liam jesteś najważniejszy dla mnie i nic tego nie zmieni-powiedziałam stając na palcach powoli wpijając się w jego usta.Przycisnął mnie do siebie,namiętnie mnie całując.
-To nie miejsce na miłosne sprawy panno Wedner i panie Payne-powiedziała kobieta od historii. Nigdy jej nie lubiłam i wzajemnie (pozdrawiam <3).Spojrzałam na nią gromiący wzrokiem,a ona tylko przewróciła oczami.Brunet się zaśmiał,objął mnie i poszliśmy w stronę sali.Pierwsza lekcja to była matematyka,na której miał się odbyć test.Usiedliśmy z Liamem w ostatniej ławce.Nauczycielka (także pozdrawiam <3) rozdała nam testy,połowę nie rozumiałam,na szczęście mój kochany chłopak zabrał mi moją kartkę i wypełnił wszystko.Po dzwonku wyszliśmy z klasy,pocałowałam bruneta w usta w zamian za pomoc.Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w kierunku reszty która siedziała przy sali od chemii.
-Siema-krzyknęliśmy.
-Ooooo Losie.Lubię to !-powiedział Louis i zaczął skakać koło nas.
-Louis wszystko okej? -spytałam śmiejąc się.
-Jak najbardziej.
-Ej dawno nie spędzaliśmy czasu razem-stwierdziła Kate wszyscy się zgodziliśmy z tym.
-Ej no to wbijcie do nas po szkole ,zostaniecie na noc-powiedział Harry.
-Mi pasuje -powiedziałam wtulając się w mojego chłopaka,dziewczyny przytaknęły.
-No to jesteśmy umówieni.Zadzwonił dzwonek na lekcję ,weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Do końca lekcji nie mogłam się skupić.Tak bardzo się cieszyłam,że ten dzień spędzimy razem,dawno tego nie robiliśmy. A dla mnie nasza paczka jest ważna,nie możliwe jest to ,żeby coś nas rozdzieliło.Gdy tylko zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji,zerwałam się z krzesła chwyciłam torbę i wyszłam z klasy. Zbiegłam po schodach do swojej szafki,otworzyłam swoją szafkę,momentalnie się uśmiechnęłam,zawsze jak ją otwierałam,przed oczami miałam zdjęcia najważniejszych osób w moim życiu czyli rodziców,Liama i przyjaciół(Louis,Niall,Zayn ,Harry,Kate i Sharley).Wyjęłam książki z torby i wrzuciłam je do szafki,następnie zamknęłam ją ,wtedy pojawił się Nathan.
-Cześć Ro
-O cześć-powiedziałam uśmiechając się.
-Wiesz nie mieliśmy dzisiaj czasu pogadać-zaczął.
-Tak wiem,przepraszam,ale po prostu Liam..
-Jest zazdrosny-dokończył za mnie.
-Tak jakby.-powiedziałam.
-Nie dziwię się też bym był-chciałam coś jeszcze powiedzieć,ale w tej chwili pojawił się Liam.
-Hej idziemy ? -spytał i objął mnie.
-Tak-powiedziałam- Pa Nathan -pożegnałam się.
-Cześć-odparł i poszedł w drugą stronę.Udaliśmy się do wyjścia.Tam spotkaliśmy resztę i wyszliśmy z budynku.Po dziesięciu minutach drogi znaleźliśmy się w domu one direction.Horan,Kate,Louis i Hazza polecieli do lodówki,Zayn i Sharley na górę.No i spędzamy czas razem,ja z Liamem udaliśmy się do salonu,brunet klepnął na kanapie,a ja po chwili usiadłam na jego kolanach. Ten mój łyżkofob zaczął się bawić  moimi włosami. Przygryzłam wargę,a brunet się zaśmiał.Przybliżył się i musnął moje usta.
-Mówiłem ci ,że uwielbiam jak ty to robisz? -przerwał na chwile.
-Tylko kilka razy-odwzajemniłam pocałunek,który był tym razem bardziej namiętny.
-A ci znowu się całują-podsumował Louis i klepnął na kanapie,po chwili dołączył do niego Hazza,farbowany,Kate. Nadal nie było Zayna i Sharley.
-Zaczekajcie chwilę-powiedział Hazza.Wstał z kanapy i podszedł do schodów.
-Zayn Nialler użył twojego ulubionego żalu do włosów,bo myślał ,że to ketchup !-krzyknął na cały dom.Po kilku sekundach na dole był już Zayn ,my zrobiliśmy zbiorowego facepalma. Czarnowłosy podszedł ze złą miną do Nialla.
-Ej no sorry stary to było tylko razy-popatrzyliśmy na niego z miną typu WTF ?
-No dobra Daddy przybywa w pokoju-powiedział brunet.
-No ,ale on wziął mój żel-krzyknął Zayn.
-Malik ogarnij się ! -krzyknął Daddy.
-Ogłaszam koniec Ziama !-powiedział przerażony Louis.
-No ! Liam protested ! -krzyknął mój chłopak.
-Ziam FOREVER !-krzyknął Zayn i rzucił się na bruneta.Przytulili się do siebie.
-Ej no czuję się urażona-powiedziałam.
-No to zaraz koniec Losie-zaczął się zastanawiać Louis.
-No ! Rose protested. -zaśmiałam się.
-No czyli czego nie ma -oburzył się Louis
-Wszystko jest okej Louis.Nie zapomnij ,że jest też Larry.
-Hazza-krzyknął i rzucił się na Styles'a.
-No dobra miśki oglądamy jakiś film- zaproponował Kate.
-Okej-powiedzieliśmy po jakiś piętnastu minutach kłótni zdecydowaliśmy się na film I że cię nie opuszczę. Włączyliśmy go i się rozsiedliśmy , ja wtuliłam się w Liama ,Louis siedział na Harrym,Kate z Niallem na podłodze,a Sharley na kolanach u Zayna.Zaczęliśmy oglądać film,oczywiście nie obyło się bez komentarzy.Ja przez cały film siedziałam cicho wtulona w Liama,który cały czas bawił się moimi włosami.Po dwu godzinnym seansie wyłączyliśmy telewizor.
-Idziemy na górę?-szepnął mi do ucha brunet.Pokiwałam głową,wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę schodów.
-To my już idziemy.Dobranoc-powiedział Liam.
-My już wiemy co wy tam będziecie robić-powiedział Zayn.
-I tak ci nie powiemy jak było-wystawiłam mu język.Pobiegliśmy po schodach na górę,weszliśmy do pokoju chłopaka.Od razu chwycił mnie za rękę i przycisnął do ściany.Wplotłam rękę w jego loki,on zjechał rękoma na moje biodra.Momentalnie wpiłam się w jego usta,on z resztą zrobił to samo. Zaczął mnie całować,tak delikatnie a zaraz namiętnie, jakby wszystko przestało istnieć tylko my.Nasze oddechy były przyśpieszone. Mogłabym trwać w tym pocałunku wiecznie. Doskonale wiedziałam,że nie jest pora na TO.Nie byłam gotowa,a z resztą sam Liam nie był pewny.Oderwaliśmy się od siebie,nadal patrząc w swoje oczy.Uśmiechnęłam się delikatnie,chłopak się przybliżył,tak że stykaliśmy się nosami,jeszcze raz musnął moje usta.
-Kocham Cię -szepnął.
-Ja ciebie też-wtuliłam się w chłopaka.
-Misiaczki coś tu cicho-wszedł do pokoju Malik.
-Puka się-spiorunował go wzrokiem Liam.
-A czyli jednak coś zajdzie -poruszył brwiami.
-Jeśli coś zajdzie na pewno cię o tym nie poinformujemy- powiedział Daddy.
-FOCH ! -powiedział i opuścił pokój.Zaśmialiśmy się .
-Dobra to ja pójdę do łazienki okej ? -spytałam
-Pewnie.-powiedział brunet.Poszłam do łazienki ,wcześniej zabierając jakiś T-shirt Liamowi.Weszłam do kabiny.Wzięłam szybki  i zimny prysznic.Ubrałam się w zbyt długi T-shirt Liama.Wykonałam jeszcze potrzebne czynności i wyszłam z łazienki.Liam siedział na łóżku,miał na kolanach laptopa.Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.Podszedł do mnie i mnie objął.Musnął moje wargi.
-Ślicznie wyglądasz w tej mojej koszuli-powiedział i jeszcze raz dotknął swoimi ustami moje wargi.
-Ale ty w tym lepiej-powiedziałam uśmiechając się chytrze,objęłam jego szyję i pocałowałam go namiętnie.Spojrzałam mu w oczy.Te brązowe tęczówki,w których kryło się szczęście,miłość,radość ,wszystkie uczucia.Usłyszeliśmy otwieranie drzwi,odwróciliśmy się w ich stronę,stał tam czarnowłosy.
-No i nadal nic-powiedział zły.
-Zayn! -krzyknęliśmy.
-Zaczekaj chwile na mnie-powiedział i poszedł do łazienki. Usiadłam na łóżku chłopaka,spojrzałam na szafkę,zwróciłam uwagę na ramkę ,która była tam.Wzięłam ją do ręki,było tam moje zdjęcie,jeszcze ze stycznia,pamiętam było  robione w parku.Nie mogłam narzekać na te zdjęcie,nie było złe.Nie wiedziałam,że ma moje zdjęcie.Liam to chłopak o którym marzy każda dziewczyna.Nie wierze ,że jest ze mną,zwyczajną dziewczyną z Angli.Nigdy nie sądziłam,że będę przy sobie mieć kogoś takiego wspaniałego.Wstałam z łóżka i podeszłam do ściany,gdzie miał powieszone zdjęcia.Jedno było jego rodziców,drugie chłopców,a trzecie moje,gdy miałam trzy lata,moje włosy nie były takie jak teraz,podchodziły pod blond,ale wciąż miałam duże oczy,roześmiana twarz.Było to zdjęcie z moim misiem,do tej pory go mam.Pomimo ,że jest już bardzo stary,nie wyobrażam sobie,żeby go wyrzucić.Tak może to dziwne,ale tak już jest.Poczułam jak ktoś obejmuje mnie,wiedziałam że to Liam.
-Skąd masz to zdjęcie ? -spytałam.
-Twój tata mi dał ostatnio,jeszcze jak byliśmy pokłóceni. Powiedział,że wie ,że nie jesteśmy razem.I jeśli jesteś dla mnie ważna,to żebym to naprawił,wtedy dał mi do zdjęcie-powiedział Liam.
-Jestem dla ciebie ważna?-spytałam obracając się w jego stronę.
-Najważniejsza-powiedział i musnął moje usta.-Jesteś zmęczona,chodź już-powiedział.Weszliśmy pod ciepłą pierzynę.
-Dobranoc Sweetie-powiedział i musnął moje usta.
-Dobranoc-powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.
Pomimo tego ,że strasznie chciało mi się spać ,nie mogłam zasnąć.Minuta,Godzina i nic nadal nie mogłam zasnąć.
-Co jest nie możesz zasnąć ? -spytał Liam,przyciągając mnie do siebie.
-Coś mi to nie wychodzi. -powiedziałam.
-Mi tak samo.-powiedział i pocałował mnie we włosy.
-Liam ?
-Tak skarbie
-Dlaczego jesteś ze mną ? -spytałam.
-Dlaczego ?
-Tak.Dlaczego jesteś ze mną ?
-Bo uwielbiam jak się uśmiechasz,że przy tobie czuję się sobą,nikogo nie muszę udawać,że jesteś sobą,za to ,że gdy cię widzę,twoje usta,oczy,włosy pojawia mi się uśmiech na twarzy,że wiem,że jesteś najważniejsza,nie wyobrażam sobie życia bez ciebie,wiem ,że mam osobę,którą mogę uchronić i nie pozwolę skrzywdzić. Kocham Cię Rose,jesteś najważniejsza.-powiedział to z takim uczuciem,łzy poleciały mi po policzku.-Kochanie płacz.-powiedział i wytarł moje łzy.
-Dziękuje Ci-powiedziałam i wtuliłam się w niego.
-Skarbie nie ma za co.Jesteś ze mną i to mi wystarczy -powiedział i objął mnie jeszcze bardziej. Tak w jego ramionach usnęłam,wiedziałam ,że jestem bezpieczna,że nic mi nie grozi.Liam jest najważniejszą osobą w moim życiu i nie chcę ,żeby to się zmieniło.
...............................................................
Dum , dum , dum !
Mamy 19 rozdział .
Przepraszam,że tak długo pisałam.
Ale miałam pustkę w głowie,zero pomysłów.
Próbowałam pisać i co usunęłam wszystko i od nowa.
Przepraszam was, ale to blokada po prostu. Naprawdę przepraszam.
Mam nadzieję ,że rozdział wam się podoba.
Dużo Losie jest prawda?
Rozdział 20 będzie romantyczny i to bardzo :>
Ogólnie myślałam ,żeby napisać jeszcze ok.13 rozdziałów i skończyć,ale zdecydowałam,że jednak nie.Będzie dłużej o wiele dłużej.Mam już wszystko zaplanowane,ostrzegam,że już za niedługo będzie dużo tragedii w życiu One Direction.Najprawdopodobniej najwięcej będzie w części 3 czyli już wkrótce ;3. Mam nadzieję ,że wam to się spodoba :)
No dobra ,ale się rozpisałam ,ale muszę jeszcze wam podziękować.
Dziękuje wam za te wszystkie komentarze,wejścia i dodawanie do obserwatorów.Dziękuje ,że to w ogóle czytacie.Dziękuje wam !
Ten rozdział dedykuje ukochanej @klaudiiiiaa ! <3
Nowy rozdział jutro,albo w weekend.
Trzymajcie się !
Do następnego <3
przepraszam za błędy
PS. ZDECYDOWAŁAM NIE PISAĆ OPOWIADANIA O DZIECIACH ROSE I LIAMA

12 marca 2012

018.

14 lutego.Walentynki. Tego roku chciałam,żeby to święto było wyjątkowe. Chciałam je spędzić z Liam'em.Szkoda tylko,że los tego nie chciał. Minął już miesiąc od naszej kłótni,a teraz byśmy byli pięć miesięcy razem. Dlatego nienawidzę walentynek. Nigdy nie są dla mnie dobre.
Zwlekłam się z łóżka,była 7:00. Podeszłam do szafy i wybrałam czarne rurki,tego samego koloru conversy,szarą bluzę i T-shirt Liam'a niebieski ze znakiem supermana. Nie wiem czemu go wzięłam .Może dlatego ,że tak strasznie mi przypomina te wspaniałe chwilę,czuję jego słodki zapach. Zabrałam ubrania i poszłam do łazienki .Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w wybrany strój.Umyłam zęby i rozczesałam włosy.Zostawiłam je niezwiązane. Zbiegłam na dół , nikogo nie było oprócz Styles'a
-Cześć-uśmiechnęłam się do lokowatego.
-Cześć-powiedział z kanapką w buzi.Zaśmiałam się.Wzięłam jabłko ,nie chciało mi się niczego innego jeść. Z resztą ostatnio w ogóle nie mogę nic jeść. Schudłam i to widać. Ostatnio nawet zastanawiałam się nad przeprowadzką,bo w końcu mam 18 lat. Chciałabym to zostawić,spróbować zapomnieć. Zjadłam jabłko,Hazza także skończył swój posiłek. Zabrałam torbę i wyszłam z domu. Poczekałam chwilę,aż Harry poprawi swoje loki.Po 10 minutach wyszedł z domu.No nareszcie ile można.
Wsiedliśmy do czarnego samochodu i ruszyliśmy.Po 20 minutach jazdy,którą spędziliśmy w ciszy dojechaliśmy na miejsce. Dzisiaj mieliśmy osobne lekcję z Hazzą.Pożegnałam się z nim i poszłam pod salę.Po drodze zaczepił mnie Nathan.
-Cześć Rosie-pocałował mnie w policzek.
-Cześć-uśmiechnęłam się.
-Proszę dla najlepszej dziewczyny na świecie-uśmiechnął się i podał mi różę. Zarumieniłam się.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka.To było naprawdę słodkie.
-Zobaczymy się później ? -spytał.
-Pewnie-uśmiechnęłam się ,rozbrzmiał dzwonek oznaczający początek lekcji.-To do zobaczenia- odeszłam machając chłopakowi.Weszłam do klasy i zajęłam miejsca w ostatniej ławce. Mieliśmy teraz biologię, coś za bardzo nie słuchałam faceta,tylko rysowałam jakieś szlaczki w zeszycie.Cały czas myślałam,o tym wszystkim,Nie mogłam zapomnieć o Liam'ie.Nie potrafiłam,albo po prostu nie chciałam. Moje rozmyślania przerwał dzwonek.Jako pierwsza wyszłam z klasy,na korytarzu usłyszałam jakieś krzyki,spojrzałam w stronę słyszanych odgłosów. Był tam Nathan i Liam ! Liam przyciskał go do ściany, po chwili dając mu w twarz.
-Spieprzaj z jej życia ! -krzyknął.
-Słuchaj koleś ona cię rzuciła,zrozumiesz to w końcu.Rzuciła cię. Przeliterować ? -spytał Nathan,przez co po raz kolejny dostał w mordę.Podeszłam do musiałam jakoś na to zareagować.
-Co ty do cholery odpierdalasz ?!-krzyknęłam na cały korytarz.
-Niech się ten gnojek nauczy ,że ma się od ciebie odwalić-odparł Liam.
-Może jej się spytaj czy tego chcę. -powiedział Nathan.
-Nie będziesz kierował moim życiem-krzyknęłam do mojego byłego-Miałaś swoją szansę,szkoda ,że ją straciłeś-mruknęłam i odeszłam od nich.Poszłam wściekła pod salę ,w której mieliśmy mieć lekcję.Stali już tam Zayn i Sharley.Oczywiście świętowali walentynki.
-Cześć gołąbeczki-rzuciłam.
-O ktoś nie w humorze .-stwierdził Malik,a Shar walnęła go z łokcia w brzuch.
-Co jest ?-siadła koło mnie na podłodze.
-Liam zaczął bójkę z Nathanem-westchnęłam.
-Po prostu jest zazdrosny.-odparł czarnowłosy.
-Ale to nie oznacza,że ma dawać mu w mordę-stwierdziłam.
-Faceci tacy są-powiedział.
-Czyli jakby jakiś facet ze mną gadał to byś dał mu w mordę ? -spytała Sharley.
-Kotku on by był już w szpitalu-zaśmiał się Malik i poszedł do chłopaków.
-Ej słuchaj mam dla ciebie niespodziankę-powiedziała Shar.
-Jaką ?
-Dowiesz się po południu-powiedziała szczęśliwa.
-A nie spędzasz tego dnia z Zaynem ? -spytałam zdziwiona.
-Nie da rady ,mają dzisiaj koncert-powiedziała.
-No to okej-uśmiechnęłam się.Rozległ się dzwonek ,weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy swoje miejsca.
*
Była 16 ,o tej godzinie miała przyjść Sharley,chwyciłam telefon i kluczę następnie zeszłam na dół.Ubrałam swoje czerwone conversy i wyszłam z domu.Postanowiłam poczekać na nią na dworze. Myślałam ,że tam zamarznę ,w końcu pomysł wyjścia na dwór w bluzie i trampkach w zimie ,nie jest dobry.Po 10 minutach Shar się pojawiła. Przywitałam się z przyjaciółką wsiedliśmy do jej czarnego vana.
-Zamknij oczy -powiedziała.
-No ,ale po co ? -spytałam.
-No musisz mieć przez całą podróż zamknięte oczy.W końcu to niespodzianka.
-No dobra-westchnęłam. Oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy. Przez cała drogę  przyjaciółka coś do mnie mówiła,ale mało zwracałam na to uwagę.W końcu po jakiejś godzinie dojechałyśmy na miejsce.
-Nie możesz jeszcze otwierać -powiedziała i wysiadła z auta. No pewnie jak ja teraz wyjdę .No dobra po kilku minutach jakoś się to udało,pomijając fakt ,że miałam spotkanie z asfaltem. No więc Shar zaczęłam mnie gdzieś prowadzić,słyszałam tylko jakieś szepty albo jak ktoś się darł. Okej nie mam pojęcia gdzie jestem.W końcu Shar mnie zatrzymała.
-Dobra otwieraj-powiedziała.Uczyniłam to co powiedziała.Byłam ....zaraz zaraz gdzie ja właściwie jestem . Obok mnie stała jeszcze Kate,a ta tu skąd. Wiem,jestem osobą nie ogarniającą,ale teraz to dopiero.Znowu było słychać jakieś wrzaski.
-Powie mi któraś gdzie ja jestem ? -spytałam.Te weszły na jakieś schodki i rozsunęły jakąś zasłonę. Była tam scena na której byli chłopcy.Stop ! Ogarniam one mnie zabrały na koncert. To jest ta niespodzianka. Naprawdę ? Spojrzałam na nich takim wzrokiem,że jakbym umiała zabijać,już by nie żyły.
-Wytłumaczy mi któraś o co tu chodzi ? -spytałam. Ale nie dostałam odpowiedzi.One mnie odwróciły ,żebym widziała scenę.Chłopcy przed chwilą skończyli piosenkę. Liam wziął mikrofon i zaczął mówić.
-Ostatnio zrobiłem coś co zraniło ,osobę,która jest dla mnie najważniejsza.Nie wiem czy teraz tu jest ,ale muszę to powiedzieć. Przepraszam ,że to zrobiłem.Nie wierzę to ci zrobiłem,jestem idiotą,ale idiotą ,który cię kocha.Wiem nie chcesz mnie znać i nie zasługuje na ciebie.Ale jeśli mi wybaczysz,obiecuję ,że cię nigdy nie zranię. Kocham Cię Rosie. Jesteś wszystkim.Jesteś powodem dla którego żyje,jesteś moim życiem. -powiedział i spojrzał w stronę ,gdzie ja stałam. Łzy momentalnie popłynęły mi po policzku,a serce waliło mi jak młot.Spojrzałam na dziewczyny,a one mnie popchnęły do przodu.Weszłam po schodkach na scenę. Cały czas patrzyłam na Liam'a,nie zwracałam nawet uwagi,na krzyki.Powoli doszłam do niego.Spojrzałam na tę brązowe oczy.Chwycił moją twarz,kciukiem wytarł łzy ,które mi leciały.Nie czekając ,aż chłopak zrobi ten krok.Stanęłam na palcach i musnęłam jego usta.Wpił się w moje usta,nie liczyło się nic ,tylko my. Tak za tym tęskniłam,za tym ciepłem ,za tym ,że czułam się bezpieczna,że przy nim odpływałam.Po prostu przy nim mogłam być sobą.
-Kocham Cię-szepnął kiedy oderwaliśmy się od siebie.Właśnie wtedy zaczęły lecieć jakaś melodia . (Can't Stop Love - YouTube) Liam chwycił za mikrofon ,spojrzał mi w oczy i zaczął śpiewać.Chłopcy robili za chórek. Brunet wczuł się w piosenkę,cały czas na mnie patrzył,nie odrywał ode mnie wzrok.
We stand here today, together as one
You brighten my days just like the sun
When everything around is like stormy weather,
We always survive cause were in this together

Whoever said that we could never hold on,
Don't know I found my star
(Baby you are my star)
And now I'm happy I stood up for so long
Baby this is where our story starts

I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
I can't stop, can't stop, I love you, no matter what they say
I love you
They said this love was the impossible kind
But we were strong enough to fight for this life
I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you

Now I'm carried away because I've opened arms
You're here to stay, deep in my heart
They said that we couldn't, but we did make it work
And nothing could stop us, not even two different worlds

Whoever said that we could never hold on,
Don't know I found my star
(Baby you are my star)
And now I'm happy I stood up for so long
Baby this is where our story starts

I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
I can't stop, can't stop, I love you, no matter what they say
I love you
They said this love was the impossible kind
But we were strong enough to fight for this life
I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you

I can't stop, stop,
No I can't stop
I can't stop, stop,
No I can't stop
I can't stop, stop,
No I can't stop
I can't stop, stop,
No I can't stop

I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you
I can't stop, can't stop, I love you, no matter what they say
I love you
They said this love was the impossible kind
But we were strong enough to fight for this life
I can't stop, can't stop this love
No matter what they say, I love you


Po skończonej piosence wtuliłam się w niego
-Wybaczysz mi ? -szepnął.
-Tak-odparłam. Chłopak mnie podniósł i okręcił do około.
-Kocham Cię i nic tego nie zmieni-szepnął i wpił się w moje usta.
.......................................................................................
Hello :).
No i macie Losie ! :D
heheheh.
Rozdział dedykuję @CuteHoopy.
Ciekawa rozmowa o Cholinexie ;d 
Jej *.* 8 komentarzy pod rozdziałem 17. 
Dziękuje wam. Uwielbiam was. 
You are AMAZAYN *.*
Następny rozdział w czwartek albo w piątek. :D
No dobra już kończę.
Do następnego. xx
przepraszam za błędy.
Liam,kocie co ty robisz ? *.*

11 marca 2012

017.

Polecam puścić waszą ulubioną smutną piosenkę.

-Skoro nie potrafisz mi zaufać,to masz tu dowód. -wyjęłam z kieszeni I'Phona i pokazałam mu to zdjęcie wraz z datą.25 lipca.
-Czyli jednak nie kłamałaś -odparł.
-Więc czemu mi nie ufałeś.-łzy zaczęły mi spływać po policzku.
-Rose przepraszam cię-podszedł do mnie,chciał dotknąć mojego policzka,ale nie pozwoliłam mu na to. -Proszę wybacz mi.
-Nie Liam,nie ufałeś mi ,a to najważniejsze w związku,ja bym ci ufała. A ty zamiast porozmawiać,całujesz się z inną.Liam zniszczyłeś to co było pomiędzy nami. To koniec- ostatnie słowa,aż ciężko wypowiedziałam.
-Rose przepraszam. Proszę daj mi jeszcze jedną szansę.-oczy mu się zaszkliły
-Liam to koniec ,zrozum-odparłam i obróciłam się na pięcie. Doszłam do drzwi wszyscy już tam stali.Byli smutni.
-Przepraszam-odparłam krótko i wyszłam.Schowałam ręce do kieszeni bluzy i założyłam kaptur. Szłam powoli ulicą.Łzy lały mi się po policzku.Czułam się okropnie,jakby część mnie znikła.Sama pustka.Po 30 minutach jakoś doszłam do swojego domu.
-Cześć -mruknęłam przy wejściu  i poszłam do siebie. Usiadłam na łóżku i spojrzałam zamyślona na okno.Krople deszczu ,spływały po szybie,każdy wpadały na siebie rozmywając się.To normalne w Londynie,cały czas deszcz.Można się przyzwyczaić.
-To koniec-powiedziałam szeptem do siebie. Kilka łez spadło na moje beżowe rurki.
*Z perspektywy Liam'a*
Patrzyłem jak wychodzi,dopiero teraz zobaczyłem,że straciłem to co najważniejsze,moją Rose.Byłem idiotą,że jej nie wierzyłem.Sam sobie zawiniłem.Usiadłem na kanapie i schowałem twarz w dłonie. Jestem dupkiem,gnojkiem i idiotą. Straciłem moją małą Rose.Jedyną niepowtarzalną ,cudowną Rose.Straciłem szansę.-To koniec-te słowa tak bolą. A co dopiero musiało ją boleć,gdy całowałem się z Danielle. Cholera ! Co ja zrobiłem ! Spieprzyłem to co było dla mnie najważniejsze ! .
*Z perspektywy Rose*
klika dni później ...
I znowu to samo,minęliśmy się gdy szliśmy korytarze,każde z nas boi się spojrzeć na siebie.Cholernie tęsknie za nim,ale po prostu tak musiało być. Nie byliśmy sobie przeznaczeni. . . Obejrzałam się za nim,wysoka postać,szła przed siebie ze spuszczoną głową. Odwróciłam twarz i poszłam dalej przed siebie. Weszłam do stołówki,wzięłam tacę i czekałam w kolejce. Zabrałam swoje jedzenie i usiadłam przy jednym z wolnych stolików.Szczerze ,nawet jeść mi się nie chciało.
-Cześć Rosie- usiadł koło mnie Nathan .Nowy w szkole,z równoległej klasy.Ciemny blondyn,o czekoladowych oczach.
-Cześć-mruknęłam.
-Widzę ,że nie w humorze.-powiedział.
-Nathan czy ty choć raz od tygodnia widziałeś ,że się uśmiechnęłam.
-Nie-odparł.
-No właśnie,chyba wszystko wyjaśnia. -stwierdziłam.
-Mała będzie dobrze.-próbował mnie pocieszyć.
-Nathan przecież wiem ,że sam w to nie wierzysz. -powiedziałam smutna.
-W sumie masz rację. Ale świat nie kończy się na Liam'ie.-powiedział.
-Przepraszam,ale już muszę iść.-odparłam ,odłożyłam tacę i wyszłam ze stołówki.
*
-Hej skarbie wszystko okej ? -spytała mnie mama ,kiedy weszłam do kuchni.
-Tak a czemu miałoby nie być ? -spytałam zdziwiona. 
-No bo chodzisz taka smutna i zresztą dawno Liama tu nie było. 
-No bo spotykamy się u niego-musiałam kłamać,wiedziałam ,że jakby rodzice się dowiedzieli,to nie byłoby już go w zespole.Nie chciałam,żeby przeze mnie one direction się rozpadło.
-Aha. -odparła i wróciła do gotowania.Zabrałam szklankę soku pomarańczowego i wróciłam do pokoju.
Klapnęłam na swoje łóżka i zabrałam jakąś książkę i zaczęłam czytać. Po kilku rozdziałach zorientowałam się już o co w tym wszystkim chodzi. Spokojnie znałam już zakończenie. Typowa,banalna ,miłość.Tak najpierw się nienawidzą,a potem są zakochani. Znudzona odłożyłam książkę na szafkę.Spojrzałam na zegarek ,była 16:00 . To oznaczało ,że mogę zejść na dół,gdyż mam 100 % pewność ,że Liam'a nie spotkam.O 15:30 rozpoczynali próbę. Zeszłam powoli na dół po schodach.Tak to moje szczęście,na swojej drodze spotkałam...Liam'a. Spojrzałam na niego i szybko odwróciłam wzrok,on z resztą zrobił to samo.Czułam jak moje serce przyśpiesza. Szybkim krokiem ominęłam go i weszłam do salonu. Położyłam się na kanapie i schowałam twarz w ręce.
-Czemu to musi być tak cholernie trudne-pomyślałam.
.................................................................................
Witam ;d.
Przepraszam,że krótki,ale po prostu tak wyszło.
Nie wiem co o nim uważacie.
Szczerze końcówka mi się nie podoba,ale uważam ,że chyba nie jest taki zły.
Mogę stwierdzić ,że mi się podoba(skromność;d)
Dziękuje za te wszystkie komentarze.
Uwielbiam was !
Ten rozdział dedykuję mojemu wariatowi @szesienapic. ;d.
Wiem,że bardzo chciałaś,żeby Liam albo Rose dostał/a cegłą. no ale przepraszam ;d .
następny rozdział,albo dzisiaj ,albo w tygodni.
Do następnego.xx
przepraszam za błędy.

mhm *.*

10 marca 2012

016.

-Ej co jest Rose ? -zatrzymał mnie Drake po tym jak wybiegłam z klasy.
-Co jest ! -krzyknęłam -przecież wiem ,że to ty dałeś te fotki. -krzyknęłam.
-Bystra jesteś-odparł i dałam mu z liścia.Jego policzek zrobił się ,aż czerwony.
-Rozumiesz ,że zniszczyłeś mój związek.Nienawidzę cię
-Taki był mój zamiar,zrozum ,że my będziemy razem.
-Zapomnij. W życiu nie będę z osobą ,która niszczy mi życie.
-Jeszcze zobaczymy.
-Jeśli tego nie naprawisz,to źle będzie z tobą-odparłam i poszłam dalej.Ruszyłam do wyjścia ze szkoły. Wyszłam tak,że żaden nauczyciel mnie nie zauważył. I dobrze. Nie wytrzymałam ty już dużej. Nie chciałam iść do domu ,bo wiedziałam ,że mogą tam być rodzice. Poszłam więc do parku. Usiadłam na jednej ławce i wyjęłam z torby ,szkicownik. Rysowałam to co było przede mną, czyli stare drzewo. Często rysowałam ,żeby się uspokoić. To mi pomagało. Skończyłam rysunek i schowałam szkicownik do torby.Wstałam z ławki i poszłam do Starbucks ,  w końcu musiałam coś robić. Po drodze zaczepiło mnie kilka paparazzi zignorowałam to i poszłam dalej. Doszłam do kawiarni ,zamówiłam kawę i usiadłam przy wolnym stoliku.Wypiłam łyk kawy i odstawiłam kubek na bok.Poczułam wibrację w kieszeni.Wyjęłam I'Phona i spojrzałam na wyświetlacz,dzwonił Hazza.Odebrałam:
-Halo ?
-Rose gdzieś ty jesteś ?! -krzyknęli mi do telefonu Louis,Niall,Zayn i Styles.
-W Starbucks. -odparłam popijając kawę.
-Czemu zwiałaś ? -spytał Niall.
-No pomyśl głodomorku.-odparłam.-Sorry chłopcy ,ale muszę kończyć.
-Okej,cześć-odparli i rozłączyli się.Schowałam telefon do torby.Upiłam łyk kawy,nagle jakieś dziewczyny około 12-13 lat.
-Cześć.Ty jesteś Rose ? -spytały się mnie.
-Tak-uśmiechnęłam się.
-Ja jestem Alexis ,a to jest Katie.-odparła blondynka.
-O masz na imię tak samo jak moja przyjaciółka- uśmiechnęłam się do brunetki.
-Chciałyśmy cię prosić o autografy -uśmiechnęły się.
-Pewnie-odwzajemniłam uśmiech i podpisałam się dziewczyną.
-Mam nadzieję ,że wrócicie do siebie -odparła Katie.
-Też mam taką nadzieję.-uśmiechnęłam się. Porozmawiałam jeszcze chwilę z dziewczynkami ,zapłaciłam za kawę i wyszłam z kawiarni. Spojrzałam na zegarek,została jeszcze jedna lekcja,postanowiłam wrócić do domu.W każdym bądź razie mogłam mieć odwołane. Doszłam do domu , w około 10 minut.Na szczęście nikogo nie było.Ściągnęłam kurtkę i rzuciłam torbę w kąt. Poszłam do siebie na górę.Włączyłam laptopa i weszłam na twitter'a.
Spojrzałam na trendsy.
Wow. Pojawiło się tam: Directioner loves Liam Payne & Rose Wedner,albo Directioner loves Losie, We love Rose.
To było naprawdę cudowne.Napisałam kilka tweetów:
''Dziękuje wszystkim directioner za wsparcie.kocham was.xx''
''Chciałam bym powiedzieć,że te zdjęcia,są z wakacji,z moim byłym chłopakiem,nie byłam wtedy z Liam'em''.
Od razu dostałam pełno wiadomości od fanek,że mają nadzieję ,że się szybko pogodzimy.
To naprawdę było słodkie. Po chwili napisał do mnie tweeta ...Liam.
@RoseWedner i myślisz,że teraz staniesz się popularna. wszyscy znamy prawdę !
To co napisał zabolało i poczułam jak zimne łzy spływają mi po policzku.Chwyciłam ramkę stojącą na mojej szafce. Było tam moje zdjęcie z Liam'em,spojrzałam na nie i po chwili rzuciłam nim o ścianę. Kawałki szkła rozsypały się po podłodze.Schowałam twarz w rękach zaczęłam płakać. Czemu to wszystko jest takie trudne ? Czemu nie może być idealnie. Zawsze ja muszę coś spieprzyć. Usłyszałam ciche otwieranie drzwi od mojego pokoju.Spojrzałam na nie.Do pokoju weszli Harry,Louis,Zayn,Niall,Kate i Sharley.Wszyscy trzymali wielkiego pluszowego misia z napisem : Będzie dobrze. Zaśmiałam się po cichu i podeszłam do nich.
-Dziękuje wam -przytuliłam ich-za to,że jesteście ze mną.
-Nie ma sprawy mała-odparł Zayn.
-Jesteście wspaniali -odparłam.
-No wiemy -powiedział Niall i poprawił swoją fioletową bluzę. Zaśmiałam się.
-Słuchaj Rose zrobimy wszystko,że Liam zrozumiał co stracił. Będzie dobrze. -powiedział Lou
-Słuchajcie Liam powinien sam dojść do tego. Jeżeli mi ufa to zmieni zdanie,a jeśli nie...to tak po prostu musiało być.-odparłam.
-Na pewno to zrozumie.Nie martw się-przytuliła mnie Kate.
*Z perspektywy Liama*
Musiałem to napisać do Rose.Przecież ona tym wszystkim się promuje.Pewnie specjalnie udawała przez te kilka miesięcy ,by stać się popularna. Teraz ten magazyn. Choć ona twierdzi ,że mnie zdradziła.Ale nie wierzę jej,choć nadal ją kocham,nie wierzę. Te wszystkie zdarzenia,wszystko łączy się w całość,była ze mną tylko dla popularności.Teraz dostaje pełno wiadomości od fanów,że się zmieniłem,że nie ufam Rose. Rose była dla mnie wszystkim,jedyna,niepowtarzalna.Osoba za którą oddałbym wszystko.Nigdy czegoś takie nie czułem. Kocham ją,nadal.Ale po prostu nie umiem jej wybaczyć tego. Nie potrafię.
''Przepraszam was,ale musicie co zrozumiecie.To koniec,tak po prostu musi być''.-tak brzmiał mój tweet.
*Z perspektywy Rose*
-Ale na pewno go tam nie będzie ?-pytał po raz kolejny,byliśmy właśnie w drodze do domu One Direction.Postanowili mnie wyciągnąć z domu.
-Na pewno-odparł Malik-Myślisz ,że nam by się chciało zmywać krew po Liami'e. -powiedział ironicznie .
Po 10 minutach doszliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka i udaliśmy się do salonu.Wchodziłam ostatnia,zaraz,zaraz ja dobrze widzę :CO TU ROBI LIAM DO CHOLERY ? ! -pomyślałam,spojrzałam na wszystkich morderczym wzrokiem,obróciłam się na pięcie ,chciałam wyjść z stąd jak najszybciej,niestety cała  szósta wyprzedziła mnie i wyszła z domu.Chwyciłam za klamkę,zamknęli drzwi. Cholera !
Wróciłam do salonu i klepnęłam na kanapie z założonymi rękami.
-Zajebiście-mruknęłam pod nosem.Cały czas czułam wzrok Liam'a na sobie. -No i co się tak gapisz ?! -spytałam wściekłą.
-A co zabronisz ? -spytał.Prychnęłam tylko na jego odpowiedź. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam sms'a do Styles'a ''ZABIJĘ WAS'' .
-Dobra skoro już tu jesteśmy to sobie może coś wyjaśnimy.
-Co chcesz wyjaśniać przecież wszystko wiem .
-Liam zrozum w końcu ja cię nie zdradziłam.To zdjęcie jest stare !
-Dobra daruj sobie,jesteś już sławna,wystarczy-odparł. Że co ?! On myśli,że to było na pokaz.
-Liam,Idioto ja cię kocham jak bym mogła cię zdradzić. Mieliśmy sobie ufać. A ty co ? Ufasz gazecie ,sam wiesz jak to działa !.
-Naprawdę daruj już sobie Rose.-odparł.
...............................................................
Hej,Hej,Hej.
Szczerze ? Ten rozdział,w ogóle mi się nie podoba ;x
nie wyszedł,na początek jeszcze miałam pomysł,a potem blokada.
dziękuje @szesienapic za pomoc w rozdziale.
Wiem,wiem chcecie mnie napaść w nocy ;p .
Ale kiedyś się pogodzą,kiedyś  ;d.
No następny może jeszcze dzisiaj,albo jutro. Zobaczy się.
No to do następnego. xx
przepraszam za błędy.

Rozdział dedykuję @CuteHoopy . Ahaha.nasza dzisiejsza rozmowa o klacie Liama *.*
PRZEPRASZAM,ŻE KRÓTKI .!

9 marca 2012

015.

Możecie włączyć Moments :) Moments - One Direction - YouTube
*Kilka dni później*
Szłam aleją parku wracając ze szkoły,gdyż była ładna pogoda postanowiłam się przejść.Mała ilość śniegu spadała na chodnik,przez chmury przebijało się słońce.Było przyjemnie.Co chwile na swojej drodze spotykałam całujące pary. Od razu pomyślałam o Liam'ie.Stał się jakiś dziwny unika mnie w szkole,mało mówi.Nie rozumiem co się dzieje.Nie był taki.Gdy tylko chcę z nim porozmawiać,on mówi,że musi iść.Po dziesięciu minutach chodzenia po alejkach,ruszyłam w stronę wyjścia parku,właśnie wtedy zauważyłam zbyt znaną mi osobę.Momentalnie łzy napłynęły mi do oczu.Byłam zarazem wściekła i jednocześnie załamana.To był Liam .....całował się z Danielle jego byłą dziewczyną.Nie wierzyłam ,że to zrobił.  Emocje poszły w górę i podeszłam do nich. Przerwałam ich jakże cudowny pocałunek.
-Ty idoto ! Co sobie myślisz ? Że ja uczuć nie mam.,że możesz się mną bawić.mi mówisz ,że mnie kochasz,że jestem najważniejsza,jedyna na świecie ,a teraz wpychasz swój język do jej ryja ! -krzyknęłam chyba na całe miasto.Czułam jak po policzkach spływają mi łzy.
 -I myślisz ,że ja tu zawiniłem ?-spytał.
-A co ja ci zrobiłam !?Byłam wobec ciebie wierna,nie zdradziłam,co ty odpierdalasz ?
-Proszę cię ! Ty mnie nie zdradziłaś ?! Może lekcja jak kłamać-prychnął.
 -Jesteś tylko gnojkiem ,który myśli ,że może się bawić moimi uczuciami-krzyknęłam i spoliczkowałam go.Był otrząśnięty i dobrze należało mu się.-Koniec z nami.Rozumiesz. W szybkim tępię pobiegłam do domu z płaczem.Wpadłam do środka jak nie normalna  i nawet nie odpowiedziałam na przywitanie rodziców. Nic mnie teraz nie obchodziło,miałam wszystko gdzieś ,byłam sama mój świat się załamał.Świat z Liam'em. Wpadłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko ,płakałam jak małe dziecko.Poduszka po kilku sekundach była mokra,a ja nie przestawałam.Wszystko się skończyło. Nie rozumiem czemu Liam to zrobił.Nie rozumiem, ja go zdradziłam. Kiedy ? Bo jakoś nie pamiętam.Obiecywał mi ,że nigdy mnie nie skrzywdzi,że jestem najważniejsza.Możliwe ,że moja mama miała rację.że to nie najlepszy wybór.. Liam to zwykły dupek !
Dupek ,którego kocham nad życie ,ale tak cholernie mnie zranił.
-Rose !-wpadł do pokoju Harry-Co ten idiota zrobił ? -spytał przytulając mnie.
-Całował się z Danielle-wypowiedziałam przez łzy.
-Co ?-spytał nie wierząc w moje słowa.-Co za idiota ! Już ta laska namieszała mu w głowie.-loczek krążył po pokoju. -Rosie tylko proszę nie płacz.Nie warto .
-Harry nie potrafię ja go kocham.Rozumiesz ? Już nic nie ma sensu.
-Rosie nie możesz tak mówić.Będzie dobrze.
-Przecież wiesz ,że nie będzie dobrze. Proszę cię wyjdź to-powiedziałam.
-Ale.
-Wyjdź ! -krzyknęłam.Chłopak wstał z łóżka i wyszedł.
Byłam zła na siebie,że tak potraktowałam Harry'ego,ale po prostu czuję się okropnie.Wszystko we mnie pękło rozsypało. To co było między mną a Liam'em znikło.Kocham go,jak nikogo innego i dlatego to tak boli.Najważniejsza osoba w moim życiu,zraniła mnie zbyt mocno.Na moich oczach całował się z inną.
Wszystko straciło sens,wszystko.
Usłyszałam otwieranie drzwi od mojego pokoju.
-Cześć Ros...Rose co ci się stało ?-usłyszałam głos Sharley.Usiadła obok mnie.
-Może wszyscy dać mi spokój -krzyknęłam.
-Rose mów od razu co się dzieję.-powiedziała głośnie.
-To się dzieję,że Liam mnie zdradził. Rozumiesz zdradził.Całował się ze swoją byłą na moich oczach.
-Co za dupek ! -krzyknęła.
-Shar wszystko straciło sens.
-Nie mów tak.
-To prawda.Już nic nie ma. Mam już dosyć.Czemu po prostu nie mogę ze sobą skończyć ?
-Ro nie możesz tak mówić.Porozmawiaj z nim.
-Nie -odparłam
-To będzie najlepsze rozwiązanie.
-Rozumiesz,że on twierdzi ,że to moja wina.
-Czemu ?
-Jego się spytaj-odparłam.-Proszę wyjdź !-powiedziałam.
-Jak chcesz-odparła i wyszła.
*z perspektywy Sharley*

Stoję pod domem one direction,mam ochotę dokopać Liam'owi.Co za dupek ! Nie wierzę ,że zrobił to mojej przyjaciółce. Co za idiota ! Po chwili drzwi otworzył mi Zayn.
-Cześć Sharley-przywitał mnie,ominęłam go i weszłam do środka. Tak jak myślałam wszyscy byli w salonie. Od razu weszłam tam i podeszłam do Liam'a.
-Co ty sobie myślisz ? Że możesz ją traktować jak szmatę ? Idioto wiesz co ona przez ciebie przeżywa .Dla niej wszystko straciło sens.A ty się całujesz z inną,Wmawiasz jej ,że ją kochasz ,a teraz co ?!.
-Ale Shar o co chodzi ? -spytał Zayn.
-O co ?! Nie pochwaliłeś się jeszcze swoim kolegą ?!-spytałam wściekła.-Co za dupek z ciebie ! -krzyknęłam.
-Ogarnij się to jest moje życie i mogę robić co chcę-odparł Liam.
-Owszem rób co chcesz,ale nie krzywdź mojej przyjaciółki. Na to nie pozwolę !-krzyknęłam.
-To ona obściskiwała się z innym. Należało się jej ,teraz ona czuje to co ja ! .
-Niby kiedy się obściskiwała z innym ?! -rzucił w moją stronę gazetą.
-Proszę,tyle wystarczy.-zobaczyłam na okładkę. Było zdjęcie Rose jak całuję się z Drakiem.
-Co za idiota z ciebie .To  jest zdjęcie sprzed pół roku,jak byli parą-krzyknęłam.
-Daruj sobie jej bronienie. -odparł.
-Wiesz co, gorszego od ciebie nie widziałam. Od teraz trzymaj się z dala od niej. Bo źle się to dla ciebie skończy.-odparłam i wyszłam z domu chłopaków.
*Z perspektywy Rose*
Otwarłam powoli oczy,było to ciężkie,ale jakoś dałam radę. Spojrzałam na zegarek była 5.Wiedziałam,że już nie usnę,więc wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy i wybrałam jakieś ciuchy i powolnym krokiem doszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i ,aż podskoczyłam. Wyglądałam okropnie,włosy miałam we wszystkie strony, oczy podpuchnięte i rozmazany tusz.Umyłam twarz i ogarnęłam jakoś włosy,no trochę pomogło. Ubrałam się w jasne rurki,czerwone conversy,biały T-shirt i czerwoną bejsbolówkę. Rozczesałam włosy i związałam kucyka. Wróciłam do pokoju i załączyłam laptopa.. Weszłam na twittera. Dostałam pełno wiadomości.
Typu :
''Będzie dobrze"
"Mam nadzieję ,że powrócicie do siebie''.
Aż zrobiło mi się miło.Przynajmniej wiem ,że mam przy nich wsparcie.
Napisałam jeszcze dwa tweet'y i wyłączyłam laptopa.
''Dziękuje za wsparcie :),ale niestety to koniec. . .''
''Kocham cię pomimo tego co się stało.xx''
 Zeszłam na dół do kuchni,oczywiście nikogo nie było.Wyjęłam z lodówki mleko,a z szafki miskę i płatki. Przygotowałam sobie płatki z mlekiem i wyjęłam z szuflady łyżkę. Usiadłam na kanapie w salonie i zaczęłam jeść. Przypomniało mi się jak jeszcze tydzień temu,Liam siedział koło mnie i próbował jeść widelcem ,ale coś mu nie wychodziło. Momentalnie poczułam jak łzy spływają mi po policzku .Tak strasznie mnie to boli.Sama się dziwię ,że pójdę do szkoły,przecież wiem ,że tam będzie. Próbuje pokazać ,że jestem silna,ale to na marne. Po prostu jestem rozdarta,kocham go.Pierwszy raz mam takie uczucie,taka pierwsza prawdziwa miłość.
-Cześć Rose.Co tak wcześnie ? -klapnął obok mnie
-Nie mogłam spać-odparłam.
-Rozumiem-odparł i spojrzał na mnie-Znowu płakałaś ? -spytał,a raczej stwierdził.
-Nie potrafię inaczej,to boli-powiedziałam,wycierając łzy.
-Musicie to wyjaśnić-odparł krótko-Jedziemy do szkoły ?-spytał.
-Tak-wstałam z kanapy i ubrałam kurtkę,wyszłam z domu po drodze zabierając torbę. Wsiedliśmy do czarnego Land Rover'a Styles'a. Przez całą drogę nie rozmawialiśmy. Po 30 minutowej jazdy dojechaliśmy pod szkole.Wyszłam z auta dziękując Harry'emu ,że mnie podwiózł.Każdy miał co innego ,więc weszłam do szkoły i poszłam w stronę klasy,w której miałam mieć lekcje. Po drodze czułam spojrzenia innych na sobie.Szybko się rozchodzi ta wiadomość.Usiadłam z tyłu klasy,niestety przede mną siedział Liam. Wyjęłam książki i zeszyty i czekałam ,aż zacznie się lekcja. Nagle podeszła do mnie Olivia ,jej tylko tutaj brakowało-pomyślałam.
-No i co rzucił cię . myślałaś ,że będziesz sławna.no w sumie w jakimś stopniu ci się to udało.-rzuciła na ławkę jakiś magazyn.
-Co to jest ? -spojrzałam na zdjęcie na okładce.
-Nieźle ci to wyszło. Najpierw Louis potem Liam,a teraz okładka.-zaśmiała się .
-Zamknij mordę co. -odparłam.
-No tylko już się nie złość-zaśmiała się i odeszła.Byłam wściekła ,zabrałam magazyn i podeszłam do Liam'a.
-Serio chodzi ci o to zdjęcie ?! Nawet wtedy was nie znałam,więc jak mogłam cię zdradzić.Obściskujesz się z inną ,nawet nie potrafisz ze mną porozmawiać.Wyjaśnić.-krzyknęłam na całą klasę.
-Tak i mam ci niby w to uwierzyć ?
-Tak,mieliśmy sobie ufać,szkoda ,że tylko ty nie potrafisz-odparłam i wyszłam z klasy.

.........................................................
Hej,hej,hej tu POULEND.
TAK TAK TAK NIE JACY CHŁOPCY Z ONE DIRECTION
KOJARZYCIE ?! POWIEDZIELI ,ŻE POLSKA JEST NIESAMOWITA.
JARAM SIĘ JAK NIE WIEM !
DZIĘKUJE @GIMMIECZAJ ZA PRZYPOMNIENIE MI  O ROZDZIALE. :D
Wam zostawiam ocenę,bo sama nie wiem co o nim myśleć ;d .
Mam nadzieję ,że wam się podoba.
Proszę was o komentarze,wyrażajcie swoją opinię,będę wdzięczna.
Następny ?Nie wiem kiedy postaram się napisać szybko.
Do następnego.xx
przepraszam za błędy.

mmm <3.


8 marca 2012

014.

Dzisiaj miałam odwiedzić rodziców Liama,bardzo się denerwowałam,nie wiedziałam czy mnie zaakceptują i polubią. Obudziłam się już o 6:00 z tych nerwów nie mogłam spać. Przytuliłam się do Liam'a i próbowałam z powrotem zasnąć.Niestety nadal mi to nie wychodziło.Wyswobodziłam się z ramion chłopaka,próbując go nie obudzić. Wstałam z łóżka ,zabrałam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki.Wzięłam szybki ,zimny prysznic.Wytarłam się dokładnie ręcznikiem,po czym założyłam białe rurki,tego samego koloru conversy i jakiś T-shirt Liama,odrobinę na mnie za duży. Umyłam zęby i wykonałam inne potrzebne poranne czynności.Wyszłam z łazienki,Daddy już nie spał. Tak słodko wyglądał rano,taki jeszcze nieogarniający.
-Dzień dobry-przywitałam całując go w usta.
-Witam-uśmiechnął się-Jak się spało ?
-Cudownie-odwzajemniłam uśmiech. -A teraz zbieraj się bo za godzinę wyjeżdżamy-pogoniłam go.
-Już,Już-powiedział i pocałował mnie w policzek. Zeszłam na dół. Reszta one direction pewnie nadal drzemała. Weszłam do kuchni,tak jak myślałam byłam sama. Wyjęłam z lodówki kilka jajek i inne potrzebne składniki to zrobienia jajecznicy.Akurat była gotowa,gdy zszedł na dół Liam. Objął mnie od tyłu i szepnął mi do ucha:
-Kocham Cię-poczułam na szyje,przyjemne dreszcze. Delikatnie się odwróciłam i wpiłam się w jego usta.On tylko pogłębił pocałunek,namiętnie mnie całując,zawiesiłam swoje ręce na jego szyi.Gdyby ten pocałunek mógł trwać wiecznie.Ja ,on ,tylko mi ,sami.
-No gołąbeczki ,posuńcie się jestem głodny.-odparła nasza głodomora, oderwaliśmy się od siebie i paczyliśmy z wyrzutem na Niall'a. Ten to zignorował i podszedł do lodówki.
Wraz z Liam'em nałożyliśmy sobie jajecznicy na talerz. Wspólnie zjedliśmy posiłek. Liam zadecydował,że pozmywa.Kochany jest,ja udałam się do góry,żeby jakoś się ogarnąć.Musiałam jakoś się przyszykować na spotkanie.Weszłam do łazienki.Przebrałam się w czarne rurki,czerwone conversy,białą bokserkę i na to czerwoną koszulę w kratę.Rozczesałam włosy i związałam je w koka.Musnęłam usta truskawkowym błyszczykiem i pomalowałam rzęsy czarnym tuszem.Zeszłam na dół jednocześnie zabierając torbę.

-Gotowa ? -spytał Liam.
-Tak-uśmiechnęłam się ,zakładając swoją czarną kurtkę.Wsiedliśmy do czarnego Land Rover'a Liama.Zapięliśmy pasy i ruszyliśmy. Przez połowę drogi nie rozmawialiśmy.
-Denerwujesz się ? -spytał w pewnym momencie chłopak.
-Trochę-odparłam.
-Nie masz czym,moi rodzice na pewno cię polubią.
-A jak nie ?
-Nie masz co się martwić,będę z tobą-powiedział i złapał mnie za rękę. Momentalnie się uśmiechnęłam. Pół godziny później dojechaliśmy na miejsce. Dom rodzinny Liam'a,nie był za duży,ale zadbany. Weszliśmy do środka. Coraz bardziej się denerwowałam.
-Kto tam ? -podeszła do nas ,kobieta w średnim wieku.Wyglądała na miłą.
-Liam-rzuciła się mu na szyję .
-Część mamo- uśmiechnął się. -Chciałem ci kogoś przedstawić. Mamo to jest Rose -uśmiechnął się i wskazał  na mnie.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się.
-Witaj.Więc to ty jesteś tą dziewczyną,o której tyle mówił Liam.
-Możliwe,chyba ,że ja o czymś nie wiem-uśmiechnęłam się i spojrzałam na mojego chłopaka.
-Ty jesteś jedyna- pocałował mnie w czoło. -A gdzie tata ? -spytał Liam.
-Nie ma go ,musiał wyjechać,no wiesz praca.
-Rozumiem-odparł,widziałam ,że jest zawiedziony. W końcu tak rzadko się widuję z rodziną.
-Zapraszam was do jadalni. Obiad już czeka -uśmiechnęła się .Udaliśmy się więc i usiedliśmy przy stole. Po chwili mama Liam'a przyniosła obiad.Zjedliśmy posiłek rozmawiając.Muszę przyznać ,że mama mojego chłopaka świetnie gotuje.
-Świetnie pani gotuje- uśmiechnęłam się.
-Daj spokój,żadna pani po prostu Karen-uśmiechnęła się miło.
Po zjedzonym posiłku po mimo protestów Karen pomogłam jej pozmywać znaczenia.Trochę porozmawiałyśmy.W sumie fajnie tak obgadać swojego chłopaka.Gdy już skończyłyśmy ,udałyśmy się do salonu.Usiadłyśmy na kanapie,a Karen wyjęła starych album.Zaczęliśmy go oglądać.Było tam pełno zdjęć małego Liam'a.Jeju ! Jaki on słodki.
-Ej co jest ? -dołączył do nas Liam.
-Nic,oglądamy twoje zdjęcia jak byłeś mały-powiedziałam.
-Mamooo,mówiłaś ,że nie masz tego albumu-powiedział Liam.
-Nie mogłam go wyrzucić.-zaśmiała się.
-Wyglądałeś słodko -pocałowałam go w usta.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy już zbierać z Liam'em,gdy robiło się już późno.
Widziałam ,że rozstanie z mamą jest dla Liama trudne,no bo w końcu tak rzadko się widują.
-Liam ,uważaj na nią-spojrzała na mnie.-nie skrzywdź jej -odparła Karen.
 -Nigdy jej nie skrzywdzę-odparł i przytulił mnie.
-To do widzenia -uśmiechnęłam się.
-Do zobaczenia-kobieta odwzajemniła uśmiech.Wyszliśmy z domu,przytuleni.Na chwilę Liam przystanął.
-Nigdy Cię nie skrzywdzę -powtórzył te słowa ,które przed chwilą wypowiedział.
-Liam przecież wiem.
-Chcę,żebyś miała stu procentową pewność.-powiedział i wpił się w moje usta. Staliśmy na środku chodnika i się całowaliśmy.To takie cudowne.Brunet zawsze tak całował namiętnie,delikatnie. Każdy pocałunek był wspaniały,niepowtarzalny,chociaż były podobne.
-Kocham Cię-szepnęłam,gdy przerwaliśmy.
-Ja ciebie też i nic tego nie zmieni-odparł.Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy,całą drogę trzymaliśmy się za ręce.Rozmyślałam o tym całym dniu.Moje obawy nie były potrzebne,wszystko poszło dobrze.
Po godzinnej jeździe,zatrzymaliśmy się pod moim domem.
-Wejdziesz  ?-spytałam Liam'a.
-Przepraszam,ale dzisiaj już nie dam rady,wiesz nie wiadomo co chłopcy wymyślili,z resztą...a nie ważne.-odparł.
-Ważne-odparłam.
-No bo wiesz,moi rodzice coś chyba mnie nie lubią.-zapadła chwila ciszy.
-To nie tak,że cię nie lubią,po prostu nie akceptują tego ,że jesteśmy razem -odparłam.-Ale nie przejmuj się im prędzej czy później przejdzie. Ważne,że my jesteśmy szczęśliwi-powiedziałam.-Moi rodzice nie mogą nas rozłączyć,nie pozwolę im na to -powiedziałam i musnęłam usta chłopaka.
-Jesteś najlepszy co mnie spotkało-powiedział i pogładził mój policzek.Patrzyliśmy sobie przez kilka minut w oczy,dopóki ktoś z mojego domu nie wyszedł.Spojrzałam przez szybę,stali tam moi rodzice.
-Muszę już iść-odparłam.
-Spotkamy się jutro ? -spytał
-Pewnie -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.Wyszłam z auta i pomachałam mu na pożegnanie,zamykając drzwi.Podeszłam do drzwi.
-Czy wy musicie wszystko psuć ? -spytałam z wyrzutem i weszłam do środka.Rzuciłam tobą w kąt i poszłam do siebie.Od razu weszłam do łazienki.Wzięłam szybki,zimny równocześnie relaksujący prysznic.Wyszłam spod prysznic i przebrałam się w piżamę.Wróciłam do siebie i klepnęłam na łóżko.Włączyłam jeszcze na chwilę laptopa ,weszłam na twittera, napisałam jednego tweeta:
Wspaniały dzień . :) @Real_Liam_Payne kocham cię. dobranoc .xx
Po chwili dostałam odpowiedź :
@RoseWedner Ja ciebie też i pamiętaj jesteś najważniejsza. xx
Na sam widok ,uśmiechnęłam się . Przeczytałam jeszcze kilka śmiesznych komentarzy na mój temat i wyłączyłam laptopa. Ułożyłam się wygodnie w swoim łóżku i po chwili zasnęłam.
*
31 grudnia ,tak to dzisiaj jest sylwester. Pierwszy ,który spędzę z one direction. Z chłopakami znamy się około pięć miesięcy,cieszę się ,że z nimi spotkałam,że jesteśmy przyjaciółmi. Są wspaniali,tacy niepowtarzalni,jedyni .Tak już dużo razy to powtarzałam,ale po prostu tacy są .Każdy wyjątkowu
Spędzamy go u mnie w domu w ósemkę.Rodzice i Anne idą na jakąś imprezę,więc dom jest wolny. Oczywiście zapas alkoholu jest.

Z dziewczynami szykujemy się właśnie na sylwestra.Ja ubrałam białą sukienkę  ,kremowe szpilki,a włosy upięłam w koka.Kate ubrała czarno-różową sukienkę , czarne szpilki i pofalowała włosy,Sharley ubrała czarną sukienkę z kokardą.tego samego koloru szpilki ,a włosy wyprostowała. Wszystkie zrobiliśmy sobie lekki makijaż.Gdy byłyśmy już gotowe ,zeszłyśmy na dół.Jak chłopcy nas zobaczyli,to szczęki im opadły. Woow ! A co dopiero oni. Myślałam ,że zemdleje na widok Liama jak jakaś napalona fanka. Podeszłam do Liama i pocałowałam go w usta.
-Ślicznie wyglądasz-objął mnie.
-Ale ty lepiej-uśmiechnęłam się.
Z początku zaczęliśmy tańczyć dzikie tańce,oczywiście Lou i Harry tańczyli razem. Słodka z nich parka. Nie obyło się bez wpadnięcia Niall'a głową w doniczkę. Do tej pory zastanawiam się jak to zrobił.Każdemu procenty dały w głowę.Lou myślał ,że goni go wielka marchewka. Harry chciał wskoczyć do basenu,zauważmy ,że jest zima,więc zamiast basenu jest lód.Dobrze ,że nie skakał na główkę. Teraz tylko narzeka ,że jego zacna dupa go boli.No z nimi zawsze jest ciekawie. Oczywiście muzykę puszcza czarnowłosy.
W końcu nasz DJ MALIK puścił wolną piosenkę.Wtuliłam się w Liama,kładąc głowę na jego ramieniu. Mogłabym już zostać w tych ramionach na zawsze.Całą piosenkę przetańczyliśmy razem,bez słowa.
-Ej ludzie za chwilę północ ! -wydarł się Louis i zaczął skakać po kanapie.Wyszliśmy na taras ,by obejrzeć i puścić petardy. Zayn i Harry się zajęli tym .
-Za minutę będzie nowy rok -darł się Niall i skakał po ogrodzie,aż zaliczył glebę i przejechał na tyłku cały basen.
Liam momentalnie na mnie spojrzał i zaczął mnie całować,namiętnie i delikatnie. Tak jakby to był nasz ostatni pocałunek,jak pierwszy pocałunek ,ale też ostatni.Po chwili usłyszeliśmy pierwsze odgłosy petard,chłopak nie przestawał całował mnie dalej .Minutę później skończył i spojrzał mnie w oczy.
-Kocham Cię i nic tego nie zmieni.Nigdy.-powiedział.
-Zawsze będę cię kochać-odparłam i przytuliłam go.
Oglądaliśmy wszyscy razem petardy,niebo było rozjaśnione,co chwilę pojawiały się na nim kolory.
Każdy wziął po kieliszku szampana,nie obyło się bez dzwonienia do znajomych. Wypiliśmy szampana i wróciliśmy do domu. DJ MALIK znowu zapuścił muzę.Tym razem zaczęło się od tańca na szkole,a skończyło na podłodze. Zabawa trwała do 5. Po tym połowa została na dole,rozwalona na kanapach czy na podłodze.Ja miałam szczęście i trafiłam do swojego pokoju. Padłam na łóżko i podczas kilku minut zasnęłam.
......................................................
No nareszcie napisałam.W ogóle nie mogłam się zebrać ,ale dziękuje
@klaudiiiia @GimmieCzaj @GumisiaBunia za to ,że mi pomogły napisać ten rozdział.
Dziękuje <3.
Tylko 3 komentarze pod 13 rozdziałem ? :c.
Proszę was,jeśli czytacie to pod tym rozdziałem krótkie ''czytam''
tyle wystarczy.
wy po prostu dajecie mi wenę ,żeby pisać to mi pomaga.
Naprawdę !
Tak wiem,wiem strasznie nie chcecie tragedii,no ale musi być ;d.
Wybaczycie mi prawda ? :) .
 15 rozdział może jutro :)
ponieważ jestem chora,to mam czas. :D
Jeszcze raz proszę was o komentarze.
Do następnego .xx
przepraszam za błedy.

TWITTER:@maaalinax3



5 marca 2012

013.

-Liam przestań! -mówiłam przez śmiech,gdyż Liam zaczął mnie łaskotać.
-A co z tego będę miał ? -spytał robić chytry uśmiech.
-Hmmm,może to -przybliżyłam się do niego i musnęłam jego usta,chłopak mnie objął i przysunął do siebie,pogłębiając nasz pocałunek.Uwielbiam to. Przerwaliśmy pocałunek,spojrzeliśmy w oczy,uwielbiałam się zatapiać w tych brązowych tęczówkach.
-Kocham Cię ! -powiedział Liam,zaraz Liam James Payne mnie kocha ?!.Momentalnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
-Naprawdę ? -szepnęłam,nie dowierzając co się teraz dzieję.
-Jak nikogo innego-odparł i musnął moje usta.
-Liam'ie James'ie Payne kocham cię nad życie i nic tego nie zmieni.-powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka,a on objął mnie swoim ramieniem.
-No już dziękujemy gołąbeczki-odezwał się głos Zayn'a. No czy oni muszą przerywać taką chwilę ?!
-Nie czepiaj się ich,też byś mógł być taki romantyczne-powiedziała Sharley.
-A nie jestem ?-zdziwił się czarnowłosy,a Sharley pokręciła głową.-No to patrz.-odparł i stanął na jakiejś ławce.-KOCHAM JEDYNĄ I NIEPOWTARZALNĄ SHARLEY CHARLOTTE ADAMS !-krzyknął wręcz na całe miasto.-Wystarczający dowód ,że jestem romantyczny ? -spytał skacząc z ławki.
-Owszem-uśmiechnęła się Sharley i pocałował Zayn'a. Naprawdę tworzyli idealną parę, pasowali do siebie i każdy by to powiedział.Pogadaliśmy jeszcze trochę i Sharley i Zayn udali się na spacer,a ja z Liam'em udaliśmy się do domu.Weszliśmy do środka,akurat byli tam moi rodzice i Anne.Moi rodzice,nie za bardzo popierają mój związek z Liam'em. Ale ja go kocham i nic tego nie zmieni.
-Cześć-przywitałam się.
-Dzień dobry-uśmiechnął się Liam.
-Cześć-odparli moi rodzice bezinteresownie.Tak jak mówiłam,nie popierają tego.
-Nie przejmuj się ,chodź-chwyciłam Liam'a za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.Liam usiadł na łóżku,a ja na jego kolanach.
-Chyba twoi rodzice nie akceptują naszego związku-powiedział Liam.
-Nie przejmuj się tym,przejdzie im.-powiedziałam. -Ważne ,że my jesteśmy ze sobą szczęśliwi-pocałowałam go w usta.
-A właśnie może czas,abyś poznała moją rodzinę. -zaproponował.
-Sama nie wiem .A jak mnie nie polubi ?
-Proszę cię ,na pewno cię polubi. Spokojnie-powiedział i musnął moje usta.Właśnie w tym momencie mój tata wszedł do pokoju .
-Tato puka się -odparłam.
-Przepraszam,ale niestety Liam nie pamięta o próbie-nie wiem o to robi specjalnie czy jak. Co ?
-Przepraszam zapomniałem już idę.-pocałował mnie w usta -Wpadnę do ciebie po próbie.
-Okej-uśmiechnęłam się.Tata wraz z Liam'em wyszli z pokoju. Położyłam się na łóżku i włączyłam laptopa. Weszłam na twitter'a. Dostałam znowu pełno tweet'ów od fanów chłopaków. Niektórym odpisałam i wyłączyłam laptopa. Nie miałam co robić ,więc zeszłam na dół.W kuchni siedziała mama popijając kawę. Dosiadłam się do niej.
-Mamo mogę cię o coś spytać ? -zaczęłam.
-Pewnie o co chodzi ? -odstawiła kubek na bok.
-Czemu tak nie lubicie Liama ? -spytałam.
-Liam to naprawdę miły chłopak,ale zrozum jest od ciebie starszy..
-zaledwie o rok-odparłam.
-Ale jest od ciebie dojrzalszy,z resztą widzisz rozpoczynają karierę, Liam nie będzie miał dla ciebie czasu, z resztą wiesz jak działa prasa -powiedziała.
-Mamo ,ale jestem szczęśliwa z Liam'em i to powinno się dla was liczyć. -powiedziałam.
-Kochanie wiem jakie jest życie.-odparła.
-Dzięki ,że w nas wierzycie,po co w ogóle się pytałam-prychnęłam i poszłam do siebie.Byłam zła na rodziców,nie rozumiem dlaczego nie akceptują związku z Liam'em.Skoro jestem z nim szczęśliwa to powinni to uszanować.Posiedziałam jeszcze dwie godziny sama,kończąc czytać książkę.Zaraz po tym jak skończyłam do pokoju wszedł Liam.
-Cześć słońce -pocałował mnie w usta,siadając koło mnie.
-Stęskniłam się za tobą-odparłam,wtulając się w niego.
-Nie było mnie zaledwie trzy godziny.-zaśmiał się.
-To jak wieczność-zaśmiałam się.
-To co robimy ?-spytał.
-Hmm..sama nie wiem -odparłam.
-Może spacer ?-spytał.
-Czemu nie.-uśmiechnęłam się .Wstaliśmy z łóżka ,ubrałam czarne wysokie botki i swoją kurtkę,owinęłam się szalikiem. Liam też był już gotowy.Wyszliśmy z domu ,zaczęliśmy iść trzymając się za rękę w stronę parku. Śnieg cały czas padał,na dworze było coraz mniej przechodniów.Śnieg już się osadził na drzewach.Było przyjemnie.Po chwili doszliśmy na miejsce ,siadając na jakiejś ławce.
-Kocham Cię-odparł,odgarniając kosmyk moich włosów.
-Wariacie,powtarzasz mi to po raz kolejny-zaśmiałam się.
-No bo to prawda-pocałował mnie w usta,rozszerzyłam je pogłębiając pocałunek.
-Dziękuje ci-odparłam.
-Za co ?
-Za to,że jesteś .-odparłam i wtuliłam się w niego.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę w parku i ruszyliśmy w stronę domu chłopaków.Dzisiaj miałam zostać u chłopaków.Szliśmy chodnikiem,gdy nagle jakaś dziewczynka około 10 lat podeszła do nas.Krzyknęła na widok Liama i poprosiła o autograf i zdjęcie. Oczywiście Liam się zgodził.Nie przeszkadzało mi to ,w końcu to jego praca.
-Mogę mieć z tobą zdjęcie ? -spytałam mnie.
-Ze mną ? -spytałam nie wierząc.
-Tak-pokiwała głową.Zgodziłam się i zrobiłam sobie z nią zdjęcie.Dziewczynka się z nami pożegnała i ruszyliśmy w stronę domu.
-No może ktoś mnie lubi-uśmiechnęłam.
-Ja na pewno do tego się wliczam-pocałował mnie w policzek Liam.
............................................
Hello !
Powróciłam
Tęskniliście ;d ?
Jeeeeeeej *.*
Dziękuje za te komentarze.
Wiecie ,że was uwielbiam ! Naprawdę są dla mnie bardzo ważne.
No rozdział trochę przesłodzony,ale wiecie trzeba przed tragedią. Za dużo mówię ; p
No następny może w czwartek :3.
Trzymajcie się .xx
przepraszam za błędy.


CZĘŚĆ II


PROLOG.
Życie czasami nas zaskakuje,stajemy się innymi ludźmi,zmieniamy się.Spotykamy coś na swojej drodze,co zmienia nasze życie na zawsze...
Tak własnie zmieniło się życie Rose Wedner ,no cóż jeszcze pół roku temu była zwyczajną dziewczyną,nastolatką,która cieszyła się z życia,po prostu Rose Anne  Wedner,a teraz ? Słynna dziewczyna Liam'a Payne. Nie wiem czy widzieliście lepszą parę.Ufają sobie nawzajem,cieszą się z każdego dnia spędzonego razem.Ale teraz jakie zmiany zajdą w życiu bohaterów ? Czy przyjaźń przetrwa ? I czy jedno zdarzenie może zniszczyć miłość ? 
''Nigdy się nie poddawaj,nie ważne jakie przeszkody da ci życie. Nie zmarnuj szansy ,którą los ci dał.''

4 marca 2012

012.

*Dwa tygodnie później*
Więc powiedzmy ,że wszystko wyjaśniłam sobie z Louisem.Szczerze porozmawialiśmy i stwierdziliśmy ,że nie chcemy niszczyć naszej przyjaźni/On zerwał z Olivią,stwierdzając,że nie pasują do siebie.Tak Louis geniuszem trzeba się urodzić. Wszyscy po szkole spędzamy razem czas.Zazwyczaj u mnie. Rodzice wrócili ,ale i tak ich cały czas nie ma,więc spokojnie.Zayn'owi i Sharley dobrze się układa.Tworzą idealną parę,pasują do siebie.Więc wszystko wróciło do normy.Uwielbiam ich i nie wyobrażam sobie,życia bez nich.
*
Wyszliśmy w ósemkę ze szkoły no raczej w siódemkę,gdyż Harold z niej wybiegł i wydarł się na cały głos.
-IT'S FRIDAY,FRIDAY ! -i zaczął tańczyć dziki dance,po chwili dołączył do nie Louis.
-FRIDAY,FRIDAY-darli się w najlepsze,za to my mieliśmy niezłą polewkę.Starsza pani,która przechodziła ,zrobiła przestraszoną minę i uciekła. Dobra po jakimś czasie ogarnęliśmy się i zaczęliśmy iść. Gdy rozmawiałam z Harry'm i Louisem,podszedł do mnie Liam.
-Ej Rosie możemy porozmawiać ? -spytał Liam
-Pewnie,mów o co chodzi-uśmiechnęłam się.
-W cztery oczy-spojrzał na tych debili ,którzy lali się marchewką.
-No okej-oddaliliśmy się od nich kilka kroków
-Słuchaj chciałem się spytać czy masz dzisiaj czas?
-Hmm to zależy o co chodzi-uśmiechnęłam się.
-No wiesz pomyślałem może spacer ?-spytał
-Pewnie.-uśmiechnęłam się.
-Okej.To wpadnę po ciebie o 17-odwzajemnił uśmiech. Dołączyliśmy do reszty,najpierw odprowadziliśmy Kate i Sharley,a potem chłopcy mnie i Hazze. Weszliśmy z Hazzą. Weszliśmy ? Chyba raczej Hazza wziął mnie na barana i zaczął ''patatajać''  Niestety jak zaczęliśmy iść ,zarąbałam głową o lampę i spadłam z loczka. Zabrałam więc parówki z lodówki i zaczęłam rzucać w niego. Dobra po półgodzinnym rzucaniu się i ogarnięciu z fochem na loczka poszłam do siebie na górę. Podeszłam do szafy i przez 15 minut próbowałam się zdecydować co ubrać,zdecydowałam się na czarne rurki,biały długi T-shirt z nadrukiem i czerwone conversy. Przebrałam się w wybrane ciuchy i związałam włosy w koka zostawiając grzywkę na bok. Spojrzałam w lustro nie było źle.Musnęłam usta truskawkowym błyszczykiem i  zbiegłam na dół,gdyż usłyszałam dzwonek,niestety Hazza mnie wyprzedził i otworzył drzwi.
-Hej-przywitałam się z Liam'em.
-Cześć-uśmiechnął się.
-To co idziemy? -spytałam.
-Ale o co chodzi ? -spytał loczek kompletnie nie wiedząc o co chodzi.
-Idziemy na spacer-odparłam.
-Uuuu.czyżby....zaraz....zaraz......Losie !(znowu dziękuje Hoopy <3)-krzyknął.,ja się tylko zaśmiałam,a Liam spalił buraka. To ,że wychodzę z Liam'em to nie oznacza,że jesteśmy parą. Liam jest dla mnie tylko przyjacielem.
Po chwili wyszliśmy z domu.
-No to gdzie mnie zabierasz ? -spytałam.
-To może chodźmy najpierw do Starbucks ,a potem na spacer ? -spytał
-Okej-odparłam.W około 10 minut doszliśmy na miejsce,ja zajęłam miejsce,a Liam poszedł po kawy.
Po kilku minutach wrócił z naszym zamówieniem.Podał mi kubek z gorącym cappuccino. Upiłam łyk kawy,a Liam zaczął się śmiać.
-Z czego śmiejesz ? -spytałam.
-Masz wąsy-odparł-Zaczkej-przybliżył się i wytarł mi je kciukiem,lekko się zarumieniłam.
-Liam mogę cię o coś spytać ? -spytałam niepewnie.
-Pewnie-odparł.
-Czemu zerwałeś z Danielle ? -spytałam.
-Wiesz po prostu,tak mało czasu spędzaliśmy razem,jeszcze nie dawno Danielle była najważniejszą osobą w moim życiu,ale ...Danielle mnie zdradziła. -powiedział ze smutkiem ,nie wiedziałam co powiedzieć. Tak strasznie żal mi się zrobiło Liam'a. Nie miałam pojęcia ,że Danielle to zrobiła.Jeszcze nie dawno czytałam ,że wszystkie fanki ją uwielbiają ,że jest wspaniała. -Ale dobra nie gadajmy już o Daniell-odparł.
-Okej-odpowiedziałam,biorąc łyk gorącej kawy.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę,dopijając kawę i wyszliśmy z kawiarni.
-To gdzie teraz ?
-Niespodzianka-powiedział i delikatnie złapał mnie za rękę.Spojrzał na mnie,a ja uścisnęłam dłoń i uśmiechnęłam się do chłopaka,który odwzajemnił uśmiech. Nie szliśmy długo. Okazało się ,że Liam zaprowadził mnie na London Eye.Liam zakupił bilety i po chwili weszliśmy do kapsuły. Staliśmy i oglądaliśmy Londyn.
-Cudownie tu-odparłam.
-Dlatego wybrałem to miejsce-,byliśmy już na samej górze,gdy chłopak spojrzał na mnie.Zaczął zbliżać do mnie twarz,z resztą ja robiłam to samo.Po chwili chłopak musnął moje usta,rozszerzyłam je ,dając chłopakowi znak ,żeby nie przestawał, wplotłam ręce w jego włosy,chłopak całował mnie delikatnie i namiętnie. Czuliśmy jak byśmy byli sami,tylko my. To było cudowne. Zatopiliśmy się w tym pocałunku,takim uczuciowy.Po kilku minutach przerwaliśmy,by nabrać powietrza..Nadal patrzyliśmy sobie w oczy,uśmiechając się do siebie.Czy to możliwe ,że zakochałam się w Liam'ie Payne. Tak teraz to wiem,zakochałam się w nim .Mogę wykrzyczeć to na cały świat. Stałam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Po chwili usłyszeliśmy głośne oklaski. Spojrzeliśmy wszyscy ,którzy byli w kapsule bili nam brawa,uśmiechnęłam się do Liam'a i wtuliłam się w niego...

KONIEC CZĘŚCI I.
....................................................
Tak,tak,tak mamy Losie i koniec części I
Teraz to się zacznie akcja.Mam nadzieję ,że się wam spodoba :D .Dziękuje,dziękuje za te komentarze,naprawdę mnie motywują.Więc proszę wyrażajcie swoją opinie. Łącznie w 1 części (do 11 rozdziału) było 42 komentarze. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.Jesteście wspaniali. 10 obserwatorów  i ponad 2600 wejść<3
dziękuje naprawdę,ten rozdział jest dedykowany wszystkim ,którzy czytają tego blog,bo to dzięki wam jest ten rozdział. 
Najprawdopodobniej prolog do części II pojawi się w tygodniu,a rozdział może w piątek :)
Chciałam was zaprosić na tego bloga :
Mam nadzieje,że wam się spodoba,bu mi akurat bardzo <3.
Trzymajcie się.
Kocham was ! xx
Przepraszam za błędy. 
PS. wiem,że krótki ,ale niestety tak wyszło.na pewno w drugiej części będą dłuższe. 
*.*




1 marca 2012

011.

*Paczydłami Liama*
Byłem mocno wściekły na Louisa. Tak strasznie zranił Rosie.A Rose tak jak dla mnie i dla każdego jest ważna...a może i dla mnie jeszcze bardziej...

-Myślisz ,że to wystarczy ? -spytał Zayn.
-A nie ? -odparł Louis.
-No właśnie nie -powiedziałem.
-No to co mam zrobić ?
-Sorry Louis ,ale sam powinieneś wpaść na ten pomysł. To jest sprawa pomiędzy tobą a Rose i sam musisz to załatwić- powiedział Niall,wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni -No o co wam chodzi  ?Umiem też powiedzieć coś mądrego-odparł
*Paczydłami Rose*
Usiadłam u siebie na łóżku.Po prostu po tej rozmowie zrozumiałam,że Louis to po prostu nie ten.Jakoś całe uczucie co do niego wyparowało. Po prostu widocznie byliśmy sobie przeznaczenie. Nasze życie jest tak zaplanowane zloty ,upadki. Louis nie był przeznaczony mnie. Wydawało mi się ,że to chłopak idealny,a jednak nie.No bo w sumie każdy ma wady,prawda ?Ale zbyt bardzo mnie zranił,naprawdę to nie ten chłopak,którego poznałam. Tak musiało być.
*

 Zabrałam laptopa z biurka,włączyłam go i weszłam na twittera. Nagle mi przybyło jakiś milon followers'ów.Dostałam tyle samo wiadomości. Wiecie ,że od dzisiaj jestem szmatą i dziwką. Fajnie wiedzieć.Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi,tak geniuszem trzeba się urodzić (Mrs.Malik :D). Weszłam na pierwszą lepszą stronę plotkarską. Jak zobaczyłam to co było na stronie, to myślałam ,że spadnę z łóżka.No więc,nie będę taka bezduszna i wam powiem co tam było otóż:

,,To ona zakręciła One Direction w głowie''
To właśnie Rose Wedner jest tą szczęściarą. 
Jak na razie wiemy ma ona 18 lat i uczęszcza do znanego liceum w Londynie. 
Jest córką menagera One Direction,a jej matka jest znaną projektantką. 
Jak podają nam źródła, chłopcy przez ponad dwa tygodnie mieszkali u dziewczyny. 
Teraz specjalnie dla niej zaczęli uczęszcza do liceum. 
Podobno Rose jest w tajemniczym związku z Louis'em Tomlinsonem.
Ale jak nam wiadomo, to nie jest on jedynym kandydatem dla dziewczyny.
Co z tego wyniknie  i co uważacie o Rose ? 


Pozwólcie ,że wybuchnę śmiechem ja i Louis ?! Zapomnijcie !
Nie przejęłam się tym za bardzo.Wyłączyłam laptopa  i zeszłam na dół.Na szczęście Louisa już nie było i nie było też ...Zayna.
-Gdzie Zayn ? -spytałam nalewając soku pomarańczowego.
-Poszedł pogadać z Sharley-odparł Harry.
-To w sumie dobrze,może nareszcie się pogodzą-odparłam siadając obok nich.
-Ej Rose mogę cię o coś spytać? -spytał Liam.
-Pewnie -uśmiechnęłam się.
-Ty czujesz coś do Louis'a ?
-Szczerze , to już nie. Wiecie po tym co zrobił to wszystko znikło.Może po prostu tak miało być.-odparłam.
-No to czemu mu nie wybaczysz ? -spytał Harry.
-Harry to nie jest takie łatwe. Rozumiesz ,że to co zrobił to zabolało,to ,że już nic do niego nie czuję,to nie znaczy ,że mu wybaczę.-odpowiedziałam-Ej dobra koniec gadania o Louis'ie. Co robimy ?
-Obejrzyjmy film. -krzyknął Niall.
-Okej-zgodziliśmy się. Poszliśmy do salonu,nie wiem czy poszliśmy to dobre określenie,gdyż Liam wskoczył na barana Niall'owi ,a Harry zaczął się czołgać i mówił ,że jest kotem.
Harry i Niall rozłożyli się na całej kanapie,jedyny normalny Liam usiadł normalnie.
Zrzuciłam ich na ziemie i usiadłam obok Liama.Po chwili reszta tych debili podniosła się z podłogi i dosiadła się do nas.Wybraliśmy jakiś horror,oczywiście nie obyło się bez komentarzy chłopaków.Dla mnie film był dosyć nudny,więc nawet nie wiem kiedy usnęłam.
*
Obudziłam się,czując jak ktoś bawi się moimi włosami,nie otwierałam oczu,czułam bardzo przyjemny zapach i czułam się sama nie wiem taka bezpieczna. Po chwili usłyszałam grzmot,momentalnie się podniosłam.Tak uwielbiam burzę,lecz się jej boję.Spojrzałam w bok obok mnie siedział ...Liam ?!
-Ej co jest boisz się burzy ?-zaśmiał się chłopak.
-To wcale nie jest śmieszne-oburzyłam się.
-Przecież ja się nie śmieje.
-Nie wcale,a świstak siedzi i zawija sreberka.-odparłam
-No już nie obrażaj się -przytulił mnie. 
-Ej a gdzie reszta ? -spytałam. Niall i Harry skoczyli do MilkShakeCity .A Zayn jeszcze nie wrócił.
-Okej,to co robimy ? 
-Masz ochotę na jeszcze jeden film ? 
-No czemu nie. -odparłam.Wybraliśmy wspólnie film. W sumie ten film ,nie był taki zły,lepszy od tamtego. Po dwu godzinnym seansie poszliśmy do kuchni ,żeby zrobić jakąś kolację,bo jak ich znam to za nie długo wrócą głodni.  Zrobiliśmy spaghetti ,jak tylko było gotowe do domu wpadli chłopcy. Oczywiście trzy talerze dla Horana, wszyscy zjedliśmy kulturalnie kolacje. Serio w to wierzysz ,że to było kulturalne ? . Wysłałam chłopców do sprzątania,a ja klapnęłam przed telewizorem oglądając jakąś denny serial Po chwili dołączyli do mnie chłopcy. Właśnie jak mieliśmy dowiedzieć kto jest ojcem Pablito:D  ,telewizor się wyłączył,  najprawdopodobniej przez burzę.
-No weźcie ! -krzyknął Hazza i zaczął walić głową o podłogę.
-Oj biedne Hazziątko -powiedziałam.
Po chwili do domu wparowali Zayn i Sharley. zaraz zaraz czy on się trzymają za ręce.czyżby Shayn (dziękuje Hoopy <3).
-Wohoooo !Mam kolejną parkę -krzyknął Horan i zaczął ich ściskać .
-Co mu daliście ? -spytał Malik.
.....................................................
Krótki i nudny.
Bardzo was przepraszam,ale niestety nie wyraziliście opinie w ostatnim rozdziale i nie mogłam zdecydować co napisać :c Proszę piszcie komentarze,bo to mnie motywuje,dajecie mi pomysły. To jest bardzo dla mnie ważne !
Następny rozdział będzie dłuższy i coś się wydarzy :) .No to czekamy .
Pojawi się najprawdopodobniej w sobotę :D
przepraszam za błędy.xx




ROZDZIAŁ DLA @SZESIENAPIC <3 1.03 -DZIEŃ PRZYJAŹNI <3 UWIELBIAM CIĘ WARIACIE !