22 lutego 2012

007.

Kolejne dni mijały ,aż do ostatniego dnia wakacji,ostatni dzień ,gdy Louis,Liam,Niall i Zayn mieszkają ze mną. Zostanie Harry. Jasne będą mieszkać niedaleko,ale jednak,widok ich gdy przychodzą do ciebie rano i śpiewają it's time to get up,albo skaczą po łóżku ,ewentualnie walą cię poduszką. Tak może wkurzające,ale to jest nasza przyjaźń. Naprawdę polubiłam tych chłopaków są przyjaciółmi co więcej rodziną. Kocham ich. Nie wyobrażam sobie co by było jakby ich zabrakło.Każdy ma swoje zalety,które są wyjątkowe. Naprawdę to cudowne ,że ich poznałam,tą piątkę cudownych idiotów. . .

Siedzimy właśnie przy ognisku,ostatni dzień wakacji trzeba to wykorzystać. Liam i Niall grają na gitarach,a reszta śpiewa.Naprawdę mają cudowne głosy. Niebo jest już ciemne, ,widać pierwsze gwiazdy,czuć przyjemny ciepły wiatr.
-Mogę przyznać ,że te ostatnie dwa tygodnie były najlepsze w moim życiu-powiedziałam spoglądając na chłopców.
-Kochana to dopiero początek-powiedział Harry. -Jeszcze będziesz miała nas dosyć.
-W życiu.Uwielbiam was.
-Aww.Misiaczek -powiedział Niall i rzucił się na mnie ,po czym reszt się dołączyła. Więc mniej więcej wyglądało to tak. Ja leżałam na dole a reszta na mnie czyli można powiedzieć kanapka.
-Okej,okej wystarczy.Nie mam już powietrza.
-Przeżyjesz-powiedział Niall.
-Okej złaście-krzyknęłam.
-No dobra,dobra-powiedział Horan. Wszyscy ze mnie zeszli i usiedliśmy znowu na drewnianych ławkach. Robiło się coraz zimniej.
-Może chcesz bluzę widzę ,że ci zimno ? -odezwał się Louis,nakładając mi na ramiona swoją szarą bluzę.
-Ale tobie będzie zimno -powiedziałam.
-Spokojnie nie zamarznę .-uśmiechnął się.
-Zaczekaj-podałam mu bluzę i poszłam do środka. Wyciągnęłam koc z szafy i wróciłam na miejsce. Louis wziął ode mnie koc i owinął mnie i siebie nim. Siedzieliśmy blisko siebie,mogłam poczuć jego cudowny zapach.Między mną i Louisem było dobrze i nie chciałam ,żeby to się zmieniło. Zależało mi na naszej przyjaźni. Mogę przyznać ,że od pierwszej chwili,od pierwszego spojrzenia coś poczułam do tego chłopaka. Ten uśmiech,te oczy,to coś. To jaki on był,jaki jest,jaki będzie. Zawsze wspaniały,uśmiechnięty...
Tak minęła jeszcze godzina. O 23 wszyscy zebraliśmy się z tarasu. Dziewczyny udały się do swoich domów. Ja pożegnałam się z chłopakami i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę z myszką miki :3. Wróciłam do swojego pokoju i schowałam się pod pierzynę. Nawet nie wiem kiedy usnęłam...
Obudził mnie mój ukochany budzik. Musisz zrozumieć ,że mam dobre relacje z moim łóżkiem. Powoli wstałam i założyłam swoje pluszowe kapcie. Zauważyłam szarą bluzę na moim łóżku z jakąś karteczką. Podniosłam ją i przeczytałam. :
Na dobry początek roku szkolnego i jakby było ci zimno :)
                                                                          Louis. xx
To było słodkie. Jakbym mogła się spodziewać,była to wczorajsza bluza.Podeszłam do szafy i wybrałam ciuchy na dziś. Poszłam do łazienki i przebrałam się w jasne rurki,biały długi T-shirt i czarne conversy. Następnie rozczesałam włosy i związałam je w koka,dając grzywkę na bok. Umyłam zęby i wykonałam inne zwykłe poranne czynności.Wróciłam do swojego pokoju,ubrałam bluzę Louisa,która sięgała mi do ud. Miała śliczny zapach,zabrałam jeszcze torbę do której wrzuciłam kilka zeszytów,telefon,klucze itp. Zarzuciłam ją na ramię i zeszłam na dół.Nikogo nie było ,no tak loczek pewnie spał ,a rodzice mieli przylecieć dzisiaj po południu. Udałam się do kuchni i wyciągnęłam z szafki miskę i płatki,a z lodówki mleko. No więc przygotowałam sobie płatki(chyba nie muszę pisać jak to się robi :) ). Usiadłam do stołu. W około pięć minut zjadłam przygotowane śniadanie.Naczynie dała do zmywarki. Była już 7:30 więc zabrałam torbę i wyszłam z domu. Od razu wstąpiłam do Sharley ,która mieszkała koło mnie. Była już na szczęście gotowa.Była ubrana czarne rurki,tego samego koloru T-shirt i biało-czerwona bejsbolówka i conversy. Przywitałam się z nią i udałyśmy się po Kate. Na szczęście nie miałyśmy do niej daleko. Niestety na nią musiałyśmy chwilę poczekać. Gdy byłyśmy. już w komplecie ,ruszyłyśmy do szkoły. Akurat od Kate było blisko ,więc doszłyśmy w 7 minut i 36 sekund (no ,żeby było oryginalnie)Weszłyśmy do budynku,już od początku można było zobaczyć witających się uczniów.
-Rose,Sharley,Kate-krzyknęła Meg,przeciskając się przez tłum.Meg to koleżanka z klasa. Lubimy się jest okej. -Cześć-przywitała się.
-Cześć-odparłyśmy. -I jak było ? -spytałam. Niestety nie uzyskałam odpowiedzi ,gdyż znikła pewnie witając kolejne osoby.Właśnie taka była Mag.
-Wiecie co zaraz do was dojdę okej ? -powiedziałam
-Okej-odparły i poszły pod klasę. Widziałam Drak'a musiałam wykorzystać tą sytuacje. Przeszłam obok niego delikatnie uderzając go w ramię.
-Przepraszam nie zauważyłam cię.(pozdrowienia dla Marty :3)Hmm ciekawe czemu -zrobiłam wredny uśmiech.
-O cześć Rose jak minęła reszta wakacji . -spytał.
-Bez ciebie wręcz cudownie-uśmiechnęłam się słodko. Żebyście widzieli jego minę. Odwróciłam się na pięcie i udałam się w stronę klasy. Weszłam akurat z dzwonkiem. Usiadłam z tyłu klasy, przede mną siedziała Kate i Sharley. Drzwi się otworzyły wszyscy myśleli ,że to nauczyciel...a w drzwiach pojawili się chłopcy. Moja szczęka już chyba szerzej nie mogła się otworzyć.W sumie to innych dziewczyn reakcja  była ta sama.
Louis usiadł koło mnie. Za mną Niall i Liam ,a obok Zayn i Harry.
-Co wy tu robicie ? -spytałam się ich.
-No wiesz pomyśleliśmy ,że cię przepraszam was wesprzemy i będziemy z wami chodzić do szkoły-powiedział Liam.
-To żart prawda ? -spytałam.
-Nie.
-Serio . Jesteście wspaniali.
-No wiem -poprawił bejsbolówkę Malik.
-Widzę,że skorzystałaś -spojrzał na bluzę Louis.
-Skorzystałam i dziękuje-musnęłam jego policzek.Poczułam wzrok dziewczyny,gdyby mogły zabijać byłabym już martwa.
..............
Dum ! Dum ! Dum !
Mamy siódmy i to wcześniej :3.
Mam nadzieję ,że się wam podoba
bo muszę przyznać ,że mi tak .
Więc akcja się rozkręca, kto wie może jakaś tragedia.
ale to się zobaczy.
Jej dziękuje wam za te wejścia,komentarze,opinie to dla mnie ważne i to bardzo. Wyrażacie w tym swoją opinie i wiem ,że piszę to dla kogoś ,a nie dla siebie. To jest moje pierwsze opowiadanie ,które ktoś tak czyta. Tak moje wejścia,obserwatorzy,komentarze to mało w porównaniu z innymi ,ale dla mnie to jest ważne i to jest naprawdę dużo. Uwielbiam was ! You are amaZAYN.

ZMIENIŁAM TWITTERA ZAMIAST @loveestyles JEST @maaalinax3 
Trzymajcie się. xx
przepraszam za błędy


5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się przez cb uzależniam xd

    Ja się w sumie zachowuje jak Meg xd Latam do każdego i tuuulimy.
    Może jednak przyjaźń do Lou się zmieni? Hm?
    Ploooosę.

    xxx
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. jaaajciu jajć *-* Fajnie . Wbij do mnie : 3 http://larry-stylinson-forever-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny roozdział! :)
    Czekam na next:P
    Zapraszam do mnie http://musicjam1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń