24 lutego 2012

008.

Więc lekcje pierwsze w tym roku jakoś minęły. Pomijając to że wszystkie laski ze szkoły zabijały mnie wzrokiem,kilku wpadek i to że jakaś dziewczyna chwyciła się za nogi Hazzy i powiedziała,że go nie puści. Tak stracona godzina u psychologa szkolnego.W sumie ja też tam trafiłam. Nie  moja wina że jakaś laska wyzywała mnie od dziwek i szmat.Dostało się jej. No ''lajf is brutal bejbee'' (nieprawdaż Mrs.Malik ? :3) Po 16 wróciłam do domu z Hazzą. Zdziwiliśmy bo rodziców nie było w domu. Wybrałam ich numer.
-Halo ? -odezwał się głos taty.
-Cześć tato ! Za ile będziecie ? -spytałam,rzucając butem w loczka ,żeby się ogarnął.
-No bo widzisz córeczko nie przyjedziemy dzisiaj .
-Jak to ?  -nie mal że krzyknęłam.
-Coś na wyleciało.Przepraszam muszę już iść. Do zobaczenia za tydzień. -powiedział i się rozłączył.
-Cześć.-odparłam chowając telefon do kieszeni.
-Co jest? -spytał Hazza jedząc banana ( pozdrowienia dla Mrs.Malik :D )
-Przyjadą za tydzień -odparłam.
-No to się ciesz. PARTYYY HAAAAAAARD ! -krzyknął i zaczął skakać na kanapie. Po chwili dołączyłam do niego. Nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy na podłodze.
*Z perspektywy Sharley*
Siedząc na twitterze w swoim białym pokoju poczułam wibracje w kieszeni. Wyjęłam swojego czarnego I'Phone i odebrałam połączenie.
-Halo ?
-Hej . Sharley tu Zayn .
-O cześć. o co chodzi ? -spytałam.
-No wiesz...ymm miałabyś może ochotę na spacer. ?
-No pewnie,czemu nie.
-Okej to super. To może być za piętnaście minut.
-Pewnie,
-To pod twoim domem. Do zobaczenia-powiedział.
-Cześć-rozłączyłam się i odłożyłam na bok telefon. Wyłączyłam laptopa i poszłam do łazienki.Rozczesałam włosy,musnęłam usta brzoskwiniowym błyszczykiem. Wróciłam do pokoju.Wyjęłam z szafy krótkie białe spodenki i fioletowy T-shirt. Przebrałam się w wybrane rzeczy i założyłam jeszcze conversy z flagą amerykańską.  Związałam włosy w kucyka,zabrałam telefon i klucze następnie zbiegłam na dół. Usłyszałam pukanie do drzwi,to oznaczało ,że Malik przybył.Otworzyłam drzwi,tak jak mówiłam czarnowłosy był za nimi .
-Hej -przytuliłam go.
-Cześć-uśmiechnął się -To co idziemy ?
-Tak-odparłam i zamknęłam drzwi. -To gdzie mnie zabierasz ?
-Może najpierw kino ,a potem spacer ?
-Dobry pomysł -wsiedliśmy do czarnego samochodu i ruszyliśmy. W około dziesięć minut dojechaliśmy do kina.Malik kupił bilety i popcorn. Poszliśmy na horror.Oboje je lubiliśmy. Po skończonym seansie udaliśmy się na spacer. W sumie nie było zimno, na niebie był już księżyc, który idealnie odbijał się w jeziorze. Właśnie tu mnie zaprowadził Zayn. Była to wielka polana,gdzie wokół której było kilkanaście drzew,obok było jezioro.Przy samym jeziorze był koc.Najprawdopodobniej przyszykowanym przez czarnowłosego.Usiedliśmy na nim.
-Wow cudownie tu -odparłam.
-Prawda ? Lubię tu przychodzić,postanowiłem cię tu przyprowadzić. Można tu pomyśleć,odpocząć od tego wszystkiego.
-Spokojnie tu ,nie dziwię się ,że lubisz tu przychodzić.
-Jeszcze pamiętam jak byłem mały i przyszedłem tu z chłopakami . I wtedy odkrytą ,że nie umiem pływać.-zaśmiałam się cicho.-Ej to w cale nie jest śmieszne,boje się wody.
-Przecież ja się nie śmieje-powiedziałam ironicznie.
-Ej no! -powiedział Malik i zaczął mnie łaskotać. No proszę was mam straszne łaskotki.
-Za-a-a-y-n przes--przestań-śmiałam się.
-A co z tego będę miał ? -spytał patrząc na mnie czekoladowymi tęczówkami,w których zatapiałam się bardziej co sekundę.Chłopak zbliżał się do mnie ,z każdą sekundą był coraz bliżej. Coś we mnie wstąpiło i przyciągnęłam go do siebie.Stykaliśmy się nosami,delikatnie się uśmiechnęłam,a on odwzajemnił to pokazując szereg białych zębów.W końcu zrobił ten krok i musnął moje usta. Wplotłam rękę w jego włosy,chłopak całował namiętnie,ale delikatnie. Nie obchodziło mnie teraz nic,tylko on.W myślach miałam jego oczy,uśmiech.Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie i czarnowłosy spojrzał na mnie ,uśmiechając się odwzajemniłam ten uśmiech.I teraz coś nagle sobie uświadomiłam . . .  Mam chłopaka,a całuje się z Zaynem.Po prostu go zdradziłam.Nie mogłam w to uwierzyć,jeszcze przed kilkoma minutami to Mason był najważniejszy,jedyny. I co teraz wszystko w jednym momencie znikło.Zdradziłam go  po prostu zdradziłam.
-Zayn,słuchaj ja cię przepraszam,ale ..ja mam chłopaka.-odezwałam się po chwili
-Co ?
-Tak,Mason z Francji. Przepraszam. naprawdę.
-Raczej to ty powinnaś go przeprosić ,a nie mnie -odparł po kilku sekundach
-Wiem,ale proszę cię zapomnijmy o tym . -odparłam.
-Taa jasne- mruknął.
-Zayn naprawdę wybacz mi.
-Spokojnie,to raczej moja wina.Wracamy  ?
-Tak -wstaliśmy i ruszyliśmy.Przez całą drogę milczeliśmy.Zayn odprowadził pod same drzwi.
-Naprawdę Zayn przepraszam.Nie powinno do tego dojść-odparłam.
-Spokojnie Sharley rozumiem-mruknął.
-No to trzymaj się do zobaczenia.
-Cześć-odparł chowając ręce w kieszenie. Po chwili już go nie było...
*Z perspektywy Rose*
Siedziałam właśnie z Harrym i robiliśmy bitwę na długopisy.Tak właśnie na długopisy.
-Wygrałam ! -krzyknęłam.
-Wcale nie.Złamałaś mój różowy długopis z misiem.
-Lajf is brutal bejbe-uśmiechnęłam się. Usłyszałam dzwonek ,więc stałam z kanapy i poszłam otworzyć..Bo oczywiście Harry'emu dupy się nie chce ruszyć. Za drzwiami stała Sharley.Nie można było powiedzieć,że była wesoła.
-Cześć.Sharley-przytuliłam przyjaciółkę,zamykając za nią drzwi.
-Cześć-odparła.
-Co się stało ? -spytałam,a ona spojrzała na Hazze.-Harry-powiedziałam .
-Co ? -spytał.
-Możesz.-nie wiem czy on jest serio taki nie kumaty ,czy udaje.
-Ale co ?
-Jeju po prostu rusz ten tyłek i idź do siebie. -niemal ,że krzyknęłam.
-Aaa ,okej-powiedział i zaczął  w podskokach pędzić do swojego pokoju (jeju ,coś się ze mną dzieje,że ja takie teksty pisze;o)
Poszłyśmy do salonu i klepnęłyśmy na kanapie.
-No to mów co jest .
-No bo widzisz...-Sharley opowiedziała mi wszystko co się wydarzyło. Coś mi przypomina ta sytuacja.Wam też ? Louis ,tak,tak dobrze myśleliście. Zawsze byłyśmy podobne z Sharley,ale żeby tak bardzo.
-Wiesz co nie znam Mason'a,ale znam Zayn'a. I to świetny chłopak. A Mason'a nie powinnaś oszukiwać i mu to powiedzieć.
-Wiem ,ale wiesz co jest w tym najgorsze? Że ten pocałunek mi się podobał. Wiesz, nie czułam tego przy Masonie co przy Zaynie.
-Wiesz powiem szczerze,że nie raz widziałam jak Zayn na ciebie patrzy .Ale powiedz mi szczerze czujesz coś do Masona ?
-Właśnie ..chyba nie.
...............................................
Hello my friends ! :D
No i mamy ósmy.
Yey !
Rozdział wymuszony przez @szesienapic.
No i dedykowany dla tego wariata :D
przepraszam za błędy.
JEJ UWIELBIAM WAS 10 OBSERTWATORÓW,30 KOMENTARZY.
NAJLEPSI !
KOCHAM WAS !
NAWET NIE WIECIE JAKIE TO DLA MNIE WAŻNE.
DZIĘKUJE . DZIĘKUJE !
następny postaram się napisać szybko,najprawdopodobniej będzie akcja ;d.
no to czekamy.
Trzymajcie się .
Do następnego.xx


   

zazdroszczę temu maluchowi *.*
JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH ROZDZIAŁACH NAPISZ NA TWITTERZE:@maaalinax3
LUB
NA FACEBOOKU Malwina Directioner

ogólnie ta rozmowa Zayn'em i Sharley mi się nie podoba,ale nie potrafię taki rozmów pisać.
 następny razem postaram się lepiej :3

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Yeeeey! Czekałam na ten rozdział! *.*
    Było romantycznie, nie powiem, że nie ale kij z Masonem ma być Shar i Zayn. Zayn + Sharley= Shay. <3
    Huhuhu !
    Czekam na nn . <3

    OdpowiedzUsuń