NASTĘPNY ROZDZIAŁ=10 KOMENTARZY
PRZECZYTAJ TO CO POD ROZDZIAŁEM
Zapukałam kilka razy do drzwi.Stałam przed domem Nathana.Po chwili mi otworzył.Przywitałam się z nim i weszliśmy do środka.
-To chodź do pokoju.-weszliśmy po schodach na górę.Weszliśmy do pierwszego pokoju po prawej.Był ogromny i przestrzenny,pokryty był brązową farbą,na środku było duże łóżko,a na ścianie kilka plakatów,a wokół pokoju pełno szafek. i koło okna drewniane biurko.
-Fajny pokój-odparłam
-Dzięki-powiedział i usiedliśmy na łóżku
-To od czego zaczynamy -spytałam
-Zanim zaczniemy naukę ,chce ci coś powiedzieć.
-No mów o co chodzi.-uśmiechnęłam się
-Bo widzisz,wiem,że jesteś z Liamem,ale..Rosie podobasz mi się.
-Nathan ja..-nie dał mi dokończyć tylko mnie pocałował,chciałam się oderwać,ale nie mogłam,był silniejszy.Wiedziałam,że go nie kocham,Liam jest ważny, którego teraz zdradzam.Z całej siły próbowałam się od niego oderwać,to na nic.Po chwili przestał.Spojrzałam z przerażeniem w jego oczy,nie wytrzymałam spoliczkowałam go i wybiegłam z pokoju,zbiegłam po schodach i wyszłam z domu,.Wybiegłam na ulice,zatrzymałam się na środku.Usłyszałam trąbienie i pisk opon,spojrzałam w lewo,było już za późno ,zobaczyłam oślepiające światło i poczułam okropny ból.Potem była już tylko ciemność.Zemdlałam.
*Z perspektywy Liama*
Siedzieliśmy w hotelu ,w pokoju u Larry'ego i graliśmy w FIFE.Oczywiście nie obyło się bez komentarzy Louis'a na grę Harry'ego.Dzisiaj ,akurat mieliśmy wolny dzień,jednak jutro miały być wywiady i sesje.Jasne kocham swoją pracę,ale to czasami męczące,zresztą brakuję mi Rosie.
Zaynowi zadzwonił telefon ,więc wstał z kanapy i stanął przy ścianie.Usłyszałem kawałek jego rozmowy.
Zaynowi zadzwonił telefon ,więc wstał z kanapy i stanął przy ścianie.Usłyszałem kawałek jego rozmowy.
-Zaczekaj,Sharley uspokój się powiedz dokładnie co się stało........W szpitalu ?!......Gdzie ? ...Wsiadamy w pierwszy samolot i lecimy....
Rozłączył się i podszedł do nas.
-Zayn co się stało ?! -krzyknąłem.
-Liam Rosie jest w szpitalu miała wypadek.-powiedział.Chłopcy coś do mnie mówili,nie słuchałem ich,w głowie krążyły mi tylko te słowa:Rosie miała wypadek.Chłopcy pobiegli powiedzieć ,że wyjeżdżamy,ja czekając usiadłem na kanapie,łzy leciały mi strumieniami : Rose miała wypadek,nadal to do mnie nie docierało.Moja Rose...
Po chwili znaleźliśmy się w aucie,pojechaliśmy na lotnisku.Po 15 minutach,staliśmy w kolejce po bilety,udało nam się kupić ostatnie.Wsiedliśmy do samolotu ,po chwili wystartowaliśmy. Strasznie się martwiłem,nic nie wiedziałem w jakim jest stanie,coś się stało.Wiedziałem tylko,że jest w szpitalu.Godziny strasznie dłużyły,myślałem tylko o niej.Po dwóch może trzech godzinach wylądowaliśmy.Wybiegłem z lotniska i złapałem pierwszą lepszą taksówkę,chłopcy mnie dogonili i wsiedli razem ze mną.W jakieś 30 minut dojechaliśmy na miejsce. Wybiegłem z taksówki,przed szpitalem było pełno paparazzi.Zaczęli zadawać mi pytania,ale zignorowałem ich i wbiegłem do szpitala.Podszedłem do recepcji.
Po chwili znaleźliśmy się w aucie,pojechaliśmy na lotnisku.Po 15 minutach,staliśmy w kolejce po bilety,udało nam się kupić ostatnie.Wsiedliśmy do samolotu ,po chwili wystartowaliśmy. Strasznie się martwiłem,nic nie wiedziałem w jakim jest stanie,coś się stało.Wiedziałem tylko,że jest w szpitalu.Godziny strasznie dłużyły,myślałem tylko o niej.Po dwóch może trzech godzinach wylądowaliśmy.Wybiegłem z lotniska i złapałem pierwszą lepszą taksówkę,chłopcy mnie dogonili i wsiedli razem ze mną.W jakieś 30 minut dojechaliśmy na miejsce. Wybiegłem z taksówki,przed szpitalem było pełno paparazzi.Zaczęli zadawać mi pytania,ale zignorowałem ich i wbiegłem do szpitala.Podszedłem do recepcji.
-Rose Wedner. -powiedziałem.
-Operują ją ,ale proszę pójść na 3 piętro. -odparła kobieta.Wszedłem do windy i nacisnąłem guzik z 3.Jazda strasznie się dłużyła.Wreszcie dojechałem,wybiegłam z windy.Na korytarzu spotkałem Kate ,Shar i...Nathan.
-Co ty tu robisz ?! -krzyknąłem .
-A nie widać
-Wynoś się stąd.
-Zapomnij.
-Wynoś się !-powtórzyłem
-Jak sam nie wyjdziesz to ci pomożemy-odparł Malik.Wstał z krzesła i odparł:
-Jeszcze przyjdę - i wyszedł.Usiadłem na krześle i spytałem się co się stało.
-Wyciągnęłam tyle od niego,że..
-Że ? -spytałem .
-Pocałował Ro i ...ona wybiegła,z tego co wiem ,wpadła pod samochód,a potem trafiła tutaj-powiedziała.Wstałem z krzesła i chwyciłem się za kark.
-Zabiję go ! -warknąłem .
-Liam opanuj się -powiedział Niall.
-Niall co ty pieprzysz ?! Rozumiesz to przez nią ona teraz walczy o życie,gdyby nie on,byłoby okej,nie leżała by teraz w sali operacyjnej. Rozumiesz to ?! Jeśli ją stracę,obiecuję,że zniszczę go. -opowiedziałem,zobaczyłem łzy na twarzy Niallera.
-Przepraszam Niall,po prostu nie wiem co robić.
-Spoko -odparł i poszedł do stołówki,bo stwierdził,że zgłodniał.Odszedłem od nich ,i usiadłem jak najbliżej sali operacyjnej.(to może zapraszam do puszczenia: Here Without You)Wiedziałem,że Rose mnie nie zdradziła,po prostu wiedziałem,już raz jej nie ufałem i dla żadnego z nas nie skończyło się to dobrze.Teraz ważne jest ,żeby wyszła z tego,żeby znów mógł ujrzeć jej uśmiech,usłyszeć jej głos i poczuć usta.Nie wyobrażam sobie życia bez niej,nie wiem co zrobię jak jej zabraknie.Te wszystkie momenty,ona jest częścią mnie,ogromną częścią mnie.
Godziny dłużyły się,jedna ,dwie,trzy i nadal nic,tylko co chwile wbieganie i wybieganie lekarzy.Denerwowałem się co raz bardziej ,bałam się o moją Rosie,modliłem się,żeby było dobrze. . .
W końcu po pięciu godzinach ,wyjechali z nią,leżała bez ruchu.Zawieźli ją do sali,wszedł z nią lekarz.Czekałem pół godziny,aż wyszedł,podszedł do niego.
-Dzień Dobry mogę do niej wejść ?-spytałem
-Pan jest rodziną ? -spytał
-Jestem jej chłopakiem ,proszę pozwolić mi wejść.
-W takim razie proszę bardzo
-A może mi pan powiedzieć co z nią ?
-Nie ma żadnych złamań,ale ma wstrząs mózgu i z tego powodu jest w śpiączce ,ciężko powiedzieć ile będzie to trwało.
-Czyli przeżyję ? -spytałem
-Jeśli dzisiejszą noc przeżyję to tak,jak mówiłem miała bardzo głęboki wstrząs mózgu,wszystko zależy od tego czy jej organizm da radę.-odparł.
-Na pewno da,jest silna.-odparłem i wszedłem do sali.Podszedłem po cichu,jakbym bał się ją wybudzić do jej łóżka.Usiadłem obok na krześle i spojrzałem na jej twarz.Była blads,cały uśmiech z jej twarzy znikł,na rękach miała kilka siniaków. Wyglądała tak niewinnie.Złapałem ją za rękę.Wierzyłem,że wyjdzie z tego,zostanę z nią ,niezależnie ile to będzie trwało.Po chwili do sali weszła reszta.
-Nie martw się Liam,wyjdzie z tego-odparł Louis.
-Wiem.Ale jeśli...
-Żadne jeśli Liam ,ona przeżyje-powiedział Malik.
-Jedzcie do domu,ja tu zostanę.Nie ma sensu ,żebyście tu siedzieli.
-Jesteś pewien ? -spytała Kate.
-Tak,jak coś jesteśmy w kontakcie-odparłem .
-Ja zostanę z Liamem-odparł Harry.
Wszyscy wyszli oprócz Harry'ego ,który usiadł na kanapie.Wstałem z krzesła i podszedłem do okna,na dworze stało pełno fanów i paparazzi.Fani są cudowni,naprawdę wspierają i za to jestem im wdzięczny.
Wyjąłem telefon i zalogowałem się na twitterze.Napisałem jednego posta:
''Dziękuje wam za wsparcie xx''
I wyłączyłem telefon,odwróciłem się Hazza spał jak dziecko,wziąłem koc i go okryłem,po chwili wróciłem do Rose.Usiadłem na jej łóżku i odgarnąłem kosmyk jej włosów. Wszystko byłoby dobrze gdybym nie wyjechał,gdybym był z nią.Nie leżała by teraz tutaj.
Wszystko wydawało się być okej,nie spałem całą noc,czekając na jakikolwiek ruch.Nic,zero.Harry ,gdy się obudził wyszedł coś zjeść.Patrzyłem na jej bezbronną twarz,czekałem aż wypowie jakieś słowo,otworzy oczy.W pewnym momencie maszyna przestała pikać i pojawił się długi dźwięk,to oznaczało tylko jedno,spojrzałem na nią ,przestała oddychać.
..................................................................
Dum dum dum
Tak wiem,wiem,wiem
dostanę cegłą itd.
ale spokojnie ona przeżyje,dobra może przeżyje xd
osobiście mi się nawet podoba rozdział,ale wam zostawiam opinię :3
Przepraszam,że krótki,ale właściwie nie powinnam go dodać,bo były tylko 4 komentarze,tak więc następny,gdy będzie 10. chyba dacie radę prawda ? co prawda mam już kolejne napisane,więc kiedy je dodam to tylko wasz wybór.
no to chyba tyle.
do następnego :3
przepraszam za błędy
stwierdzam zgon bo Liam *__*
ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ HOOPY ,KTÓRA UWIELBIA MNIE BIĆ CEGŁĄ :D
-Wynoś się stąd.
-Zapomnij.
-Wynoś się !-powtórzyłem
-Jak sam nie wyjdziesz to ci pomożemy-odparł Malik.Wstał z krzesła i odparł:
-Jeszcze przyjdę - i wyszedł.Usiadłem na krześle i spytałem się co się stało.
-Wyciągnęłam tyle od niego,że..
-Że ? -spytałem .
-Pocałował Ro i ...ona wybiegła,z tego co wiem ,wpadła pod samochód,a potem trafiła tutaj-powiedziała.Wstałem z krzesła i chwyciłem się za kark.
-Zabiję go ! -warknąłem .
-Liam opanuj się -powiedział Niall.
-Niall co ty pieprzysz ?! Rozumiesz to przez nią ona teraz walczy o życie,gdyby nie on,byłoby okej,nie leżała by teraz w sali operacyjnej. Rozumiesz to ?! Jeśli ją stracę,obiecuję,że zniszczę go. -opowiedziałem,zobaczyłem łzy na twarzy Niallera.
-Przepraszam Niall,po prostu nie wiem co robić.
-Spoko -odparł i poszedł do stołówki,bo stwierdził,że zgłodniał.Odszedłem od nich ,i usiadłem jak najbliżej sali operacyjnej.(to może zapraszam do puszczenia: Here Without You)Wiedziałem,że Rose mnie nie zdradziła,po prostu wiedziałem,już raz jej nie ufałem i dla żadnego z nas nie skończyło się to dobrze.Teraz ważne jest ,żeby wyszła z tego,żeby znów mógł ujrzeć jej uśmiech,usłyszeć jej głos i poczuć usta.Nie wyobrażam sobie życia bez niej,nie wiem co zrobię jak jej zabraknie.Te wszystkie momenty,ona jest częścią mnie,ogromną częścią mnie.
Godziny dłużyły się,jedna ,dwie,trzy i nadal nic,tylko co chwile wbieganie i wybieganie lekarzy.Denerwowałem się co raz bardziej ,bałam się o moją Rosie,modliłem się,żeby było dobrze. . .
W końcu po pięciu godzinach ,wyjechali z nią,leżała bez ruchu.Zawieźli ją do sali,wszedł z nią lekarz.Czekałem pół godziny,aż wyszedł,podszedł do niego.
-Dzień Dobry mogę do niej wejść ?-spytałem
-Pan jest rodziną ? -spytał
-Jestem jej chłopakiem ,proszę pozwolić mi wejść.
-W takim razie proszę bardzo
-A może mi pan powiedzieć co z nią ?
-Nie ma żadnych złamań,ale ma wstrząs mózgu i z tego powodu jest w śpiączce ,ciężko powiedzieć ile będzie to trwało.
-Czyli przeżyję ? -spytałem
-Jeśli dzisiejszą noc przeżyję to tak,jak mówiłem miała bardzo głęboki wstrząs mózgu,wszystko zależy od tego czy jej organizm da radę.-odparł.
-Na pewno da,jest silna.-odparłem i wszedłem do sali.Podszedłem po cichu,jakbym bał się ją wybudzić do jej łóżka.Usiadłem obok na krześle i spojrzałem na jej twarz.Była blads,cały uśmiech z jej twarzy znikł,na rękach miała kilka siniaków. Wyglądała tak niewinnie.Złapałem ją za rękę.Wierzyłem,że wyjdzie z tego,zostanę z nią ,niezależnie ile to będzie trwało.Po chwili do sali weszła reszta.
-Nie martw się Liam,wyjdzie z tego-odparł Louis.
-Wiem.Ale jeśli...
-Żadne jeśli Liam ,ona przeżyje-powiedział Malik.
-Jedzcie do domu,ja tu zostanę.Nie ma sensu ,żebyście tu siedzieli.
-Jesteś pewien ? -spytała Kate.
-Tak,jak coś jesteśmy w kontakcie-odparłem .
-Ja zostanę z Liamem-odparł Harry.
Wszyscy wyszli oprócz Harry'ego ,który usiadł na kanapie.Wstałem z krzesła i podszedłem do okna,na dworze stało pełno fanów i paparazzi.Fani są cudowni,naprawdę wspierają i za to jestem im wdzięczny.
Wyjąłem telefon i zalogowałem się na twitterze.Napisałem jednego posta:
''Dziękuje wam za wsparcie xx''
I wyłączyłem telefon,odwróciłem się Hazza spał jak dziecko,wziąłem koc i go okryłem,po chwili wróciłem do Rose.Usiadłem na jej łóżku i odgarnąłem kosmyk jej włosów. Wszystko byłoby dobrze gdybym nie wyjechał,gdybym był z nią.Nie leżała by teraz tutaj.
Wszystko wydawało się być okej,nie spałem całą noc,czekając na jakikolwiek ruch.Nic,zero.Harry ,gdy się obudził wyszedł coś zjeść.Patrzyłem na jej bezbronną twarz,czekałem aż wypowie jakieś słowo,otworzy oczy.W pewnym momencie maszyna przestała pikać i pojawił się długi dźwięk,to oznaczało tylko jedno,spojrzałem na nią ,przestała oddychać.
..................................................................
Dum dum dum
Tak wiem,wiem,wiem
dostanę cegłą itd.
ale spokojnie ona przeżyje,dobra może przeżyje xd
osobiście mi się nawet podoba rozdział,ale wam zostawiam opinię :3
Przepraszam,że krótki,ale właściwie nie powinnam go dodać,bo były tylko 4 komentarze,tak więc następny,gdy będzie 10. chyba dacie radę prawda ? co prawda mam już kolejne napisane,więc kiedy je dodam to tylko wasz wybór.
no to chyba tyle.
do następnego :3
przepraszam za błędy
stwierdzam zgon bo Liam *__*
ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ HOOPY ,KTÓRA UWIELBIA MNIE BIĆ CEGŁĄ :D
Ryczę jak głupia :C Świetny!
OdpowiedzUsuńSuper ! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńmatko az mi łzy pociekły :)
OdpowiedzUsuńgenialne <3
podziwiam cię ;*
zapraszam do komentowania 22 rozdziału który własnie się pojawił :)
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
cudo!
OdpowiedzUsuńAle boskie, zakochałam się:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://baby-you-light-up-my-world.blogspot.com/
Normalnie rozkazuje Ci dodać jutro nastepny bo sie zakochałam XD
OdpowiedzUsuń<3 śliczne <3
OdpowiedzUsuńBlagam dodaj nowy.!
OdpowiedzUsuńI widzisz już jest 10 :D Hłeh ! Oj dostaniesz cegłą dostaniesz ! Mały robalu ! Ona ma przeżyć ! Czekam na następny !
OdpowiedzUsuńjak to może :O. zszokował mnie koniec. kolejny pliss
OdpowiedzUsuń:D
Świetny rozdział :) popłakałam się... Rosie musi przeżyć !! Dodaj szybko kolejny :D
OdpowiedzUsuńZnowu cegłą chcesz? Jak mi ją zabijesz to już bd miotacz cegieł . <3
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że on ją po pijaku gdzies ją podwiezie,a tu Rose wybiega i tu nagle jeb w samochód. Ale naszczeście Liam chyba rakietą poleciał do niej,bo ni jak przez atlantyk przelecieć w 2-3 godziny,ale to szczegół :P w sumie zależy gdzie był,bo pewnie w stanach,a wszystko zależy od jakiego stanu,z californi bd ponad 13h do londynu, z NYC około 5. ;P
Boże,już tylko tydzień. <3
Czekam na nastepny! <3
OdpowiedzUsuńDODAWAJ NASTEPNY BO OSZALEJE!! :**
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze nie planujesz zakończenia bloga.!!!
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na następny rozdział.:)
zapr. do mnie. www.let-us-liveforever.blogspot.com
popłakałam się! :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;*