6 kwietnia 2012

021.

Obudził mnie głośny odgłos pioruna,po chwili w moim pokoju można było zauważyć kolejny przebłysk.Przetarłam zaspane oczy,następnie spojrzałam na zegarek,była dopiero siódma.Wiedząc,że i tak nie zasnę,zebrałam się z łóżka i ruszyłam do łazienki.Wzięłam szybki,orzeźwiający prysznic,następnie się wytarłam i posmarowałam kokosowym balsamem.Po tych czynnościach ubrałam się w błękitne rurki,szary sweter i tego samego koloru nike. Rozczesałam swoje długie brązowe włosy,po czym zostawiłam je rozpuszczone.Musnęłam usta malinowym błyszczykiem i wyszłam z łazienki.Skierowałam się do kuchni,na szczęście rodziców nie było,nie chciałam od samego rana psuć sobie humoru.Przygotowałam sobie płatki,w dość szybkim tępię zjadłam śniadanie i z powrotem udałam się na górę.Burza cały czas trwała,zdecydowałam włączyć laptopa.Zabrałam go z szafki i usiadłam z nim na łóżku,załączyłam go i od razu zalogowałam się na twitterze.Moje liczba followersów wciąż wzrastała,w sumie cieszyłam to,ale teraz trudno było mi się kontaktować z przyjaciółmi,nigdy nie wiedziałam czy coś do mnie piszą czy nie.Odpisałam kilku osobom i followałam ich. Napisałam kilka tweet'ów i wyłączyłam laptopa.Zabrałam swojego I'Poda i usiadłam na parapecie.Założyłam słuchawki i załączyłam muzykę.Spojrzałam przez okno,można było zauważyć co chwilę błysk albo krople deszczu ,które wpadają na siebie,rozmywając jednocześnie.Zaczęłam rozmyślać,o tym co się dzieje teraz,co będzie w przyszłości. Tak wiele się zmieniło przez te kilka miesięcy.Przecież ostatnio byłam zwyczajną nastolatką,nikt o mnie nie wiedział,a tu nagle,chłopcy zamieszkali u mnie,potem Louis,a potem Liam.Ale wiem,że Liam to jest ten,Louis to było zwyczajne zauroczenia,a do tego mojego łyżkofoba czuję coś więcej.Dlatego tak trudno będzie mi się z nim rozstać. Nie wiem jak przepłyną te dwa miesiące,ale wiem ,że damy radę.Musimy dla nas.
-Hej kochanie-poczułam pocałunek na moim policzku,momentalnie się odwróciłam i uśmiechnęłam.
-Hej-pocałowałam go w usta.
-Jakie plany na dziś ? -spytał równocześnie mnie całując.
-Nieważne ,byleby razem-powiedziałam oddając pocałunki.
-Czyżby mały Payne ? -spytał nadal nie przerywając pocałunków,zaśmiałam się.
-Może jeszcze powstrzymamy się z mały Liamem-zaśmiałam się.
-Przecież byłbym dobrym ojcem-uśmiechnął się chytrze.
-Nie zaprzeczam-powiedziałam i wpiłam się w jego usta.Swoje dłonie wsadziłam w tylne kieszenie chłopaka,tym samym przysuwając go do siebie.Liam zaczął namiętnie mnie całować,po chwili jego ręce znalazły się pod moją bluzką.Niedługo po tym ja zaczęłam rozpinać mu koszule,brunet zaczął ściągać moją bluzkę..i właśnie w tym momencie ktoś wszedł do pokoju.Styles !
-Siema,nie masz może Rose... o cześć Liam ! -spojrzał na nas,a łyżkofob spojrzał na niego wzrokiem,który mógł zabić-Okej to ja wam nie przerywam-powiedział i wyszedł z pokoju.
-Heeeeeeeej ! -wydarła się reszta po chwili wchodząc do pokoju.Dzięki Harry .-pomyślałam.
-Ej wiecie ,teraz chyba lecą kucyki pony -powiedziałam.
-KUCYKI ! -wydarł się Louis i poleciał do salonu.
-Tak oczywiście rozumiemy,ale ja nie chcę zostać jeszcze wujkiem ani chrzestnym . Idziemy na dwór-odparł Malik.
-Zaraz zejdziemy-odparł Liam.
-Tylko szybko,bo ja tak samo jak Zayn nie mam zamiaru być wujkiem-odparł Niall.I bądź tu normalny w tym domu.
-To co dokończymy później ? -zapytał Liam przyciągając mnie do siebie.
-Haha zapomnij kocie -powiedziałam i pocałowałam go w usta.-Chodź już -powiedziałam i chwyciłam go za rękę,zbiegliśmy na dół.Założyliśmy szybko kurtki i wyszliśmy na dwór. Harry leżał już w zaspie,Sharley oczywiście całowała się z Zaynem , Kate próbowała wyciągnąć Nialla ze śniegu,a Lou robił aniołka ,dołączyłam do niego.Co chwile jak ludzie koło nas przechodzili,patrzyli na nas jak na idiotów. Bitch please ! My nimi jesteśmy.Chwilę po tym rozpoczęliśmy bitwę na śnieżki.Oczywiście już po chwili Harry i Lou leżeli w śniegu ,Zayn schował,się za drzewem,żeby nie zniszczy fryzury.Po chwili i ja już miałam dość ,więc usiadłam jak normalny człowiek na środku chodnika. Sharley i Kate pokonały Daddy'ego. Zaczęły tańczyć dziki taniec szczęścia.
-Liam zimno mi ! -krzyknęłam.
-To nie moja wina,że siedzisz na chodniku !
-Co za idiota z ciebie ,powinieneś mnie przytulić-powiedziałam i udawałam focha forever na 15 minut.
-Lepiej ?-spytał przytulając mnie od tyłu.
-Możeee
-A teraz ? -spytał i pocałował mnie w usta.
-Lepiej-powiedziałam i musnęłam jeszcze raz jego ustna.Liam podał mi rękę i pomógł wstać.
-Idziemy do nas -zaproponował Lou.
-Okej-wszyscy się zgodziliśmy.Około dziesięć minut później byliśmy w domu chłopców.Wraz z Liamem zrobiliśmy dla każdego kakao.Wróciliśmy do salonu z kubkami. Postanowiliśmy wszyscy obejrzeć film.Usiadłam na kolanach Liam'a,objął mnie i przyciągnął do siebie.W takiej pozycji spędziliśmy cały seans.Spojrzałam na zegarek ,była 23.Nie sądziłam,że ten dzień tak szybko minie,przecież już jutro chłopcy wyjadą w trasę.Ponad dwa miesiące bez Liama. Musimy dać radę.
-Ja już chyba będę lecieć-powiedziałam,Hazza z resztą pokiwał głową.
-Zaczekaj,chodź ze mną jeszcze na chwilę-powiedział Liam,chwycił mnie za rękę i wyszliśmy na dwór. Złapał mnie za drugą rękę. -Rosie chcę cię o coś spytać -zaczął.
-Tak Liam ?
-Wiesz,że mi na tobie zależy,kocham cię i wiesz,że te dwa miesiące będą dla mnie bardzo trudne.Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie będę za tobą tęsknić.I dlatego,żebyś my się nie rozstawali więcej jak wrócę,chciałbym żebyś zamieszkała ze mną tzn. jeszcze z chłopakami.Ale gdy skończymy szkołę,chcę ,żebyś my się wyprowadziły.Rosie zgadzasz się ? -spytał patrząc mi w oczy.Przybliżyłam się do niego i pocałowałam w usta.
-To chyba wystarczająca odpowiedź -powiedziałam,lekko się uśmiechając.
-Kocham Cię-szepnął
-Ja ciebie też-odparłam,chłopak przybliżył mnie do siebie i pocałował namiętnie.Chwycił mnie za rękę i wróciliśmy do środka.Wszyscy byli już gotowi na wyjście,zdecydowali się nas odprowadzić.Założyliśmy kurtki i wyszliśmy z domu.Oczywiście po drodze,nie obyło się bez wygłupów. Dotarliśmy do mojego domu.
-Dajmy im chwilę-usłyszałam słowa Sharley.Byłam jej za to wdzięczna.Odeszli kilka kroków dalej.
-Przyjedziesz jutro na lotnisku ? -spytał mnie Liam,gdy staliśmy przy moim domu wtuleni.
-Oczywiście-powiedziałam.
-Już za tobą tęsknie-szepnął.
-Ja też.
-Postaram się dzwonić codziennie-powiedział i przytulił jeszcze bardziej.Poczułam jak łzy spływają mi po policzku.-Rosie nie płacz,damy radę -ujął moją twarz-Kocham Cię,obiecuję ,że będzie dobrze-powiedział i pocałował mnie w usta.Odwzajemniłam pocałunek.
-Kocham Cię-szepnęłam.Staliśmy tam jeszcze chwilę,bez słowa,wtuleni. Nie musieliśmy mówić,wystarczy,że byliśmy przy sobie.
-Dobranoc skarbie-szepnął i pocałował mnie w usta.
-Do jutro-powiedziałam,lekko się uśmiechając.Liam ruszył w stronę domu, wszyscy już się rozeszli. Weszłam do domu.Światła były zgaszone ,ściągnęłam więc buty i kurtkę i szybkim krokiem weszłam do swojego pokoju,od razu skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,następnie przebrałam się w piżamę.Wróciłam do pokoju i padłam na łóżko.Kilka minut później usnęłam.
*
Obudził mnie mój ukochany budzik,była piąta.Nagle do mojego pokoju wpadł Styles.
-Rose widziałaś moją szczotkę ?!-krzyknął
-Tą z Hello Kitty ? -spytałam
-Tak !
-Trzymasz ją w ręce idioto-mruknęłam.
-A no tak dzięki-krzyknął i wybiegł z pokoju. Z kim ja mieszkam. Zwlekłam się z łóżka i udałam do łazienki.Wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic,następnie ubrałam się w wybrane ciuchy.Musnęłam usta brzoskwiniowym błyszczykiem,po czym rozczesałam włosy i zrobiłam taką fryzurę. Wykonałam jeszcze inne potrzebne czynności i wyszłam z pomieszczenia.Po drodze chwyciłam I'Phone'a.Zbiegłam na dół,wszyscy jedli już śniadanie oprócz mnie,za piętnaście minut mieliśmy wyjeżdżać .Zabrałam jedną kanapkę Haroldowi,był tak zaspany ,że nawet nie zauważył.Zjadłam ją szybko i byłam gotowa,reszta z resztą też.Rozpoczęły się pożegnania,ja na szczęście na to miałam jeszcze czas.Po dziesięciu minutach ,gdy byliśmy gotowi ,wyszliśmy z domu. Hazza usiadł z tyłu samochodu,a ja musiałam z tatą z przodu.W około dziesięć minut dojechaliśmy do chłopców.Spakowali te wszystkie walizki i pojechaliśmy na lotnisku.
-Rose chcę ci coś powiedzieć-zaczął tata.
-Jeśli chcesz zniszczyć mój nastrój długi wykładem,jak bardzo chcecie ,żebym skończyła związek z Liamem to sobie daruj,bo nie zrobię tego.
-Rose słuchaj chcemy z mamą ,żebyś to zrobiła.Liam jest od ciebie starszy.
-zaledwie o rok -przerwałam.
-jest gwiazdą,wiesz jakie to konsekwencje,widzisz już musicie się rozstawać na dwa miesiące,ale przecież jak wrócą to też będą koncerty,dodatkowo prasa ona cię zniszczy.
-Tato ja kocham Liama,nie zamierzam z nim zrywać. On spełnia swoje marzenia i ja jestem z niego dumna. Nie pozwolę ,żeby jakaś durna plotka zniszczyła nasz związek.Możecie być przeciwko nam,ale ja nadal będę go kochać.-powiedziałam.Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.W godzinę dojechaliśmy na lotnisko.Cała ekipa zajęła się walizkami,a my zaczęliśmy pożegnania.Dziewczyny już na nas czekały na lotnisku.Harry do mnie podszedł pierwszy,przytulił.Mogę stwierdzić ,że się przyzwyczaiłam,że codziennie wpadał do mnie do pokoju ,skakał po łóżku itd.Był jak brat,każdy z nich jest jak brat,jednak to do Harry'ego się najbardziej przyzwyczaiłam.
-Opiekuj się panem Misiem-powiedział.
-Obiecuję.Tylko kto będzie mnie budzić ? -zaśmiałam się.
-Spokojnie ustawiłem ci budzik.-zaśmiał się.
-Będę tęsknić-powiedziałam.
-Ja też-powiedział.
-Dzwońce.
-Będziemy-przytulił mnie ostatni raz. Następny był Zayn.
-Pilnuj mi Liama-zaśmiałam się.
-A ty mi Sharley.-odparł i mnie przytulił.Przyszła kolej na Nialla.
-Będę tęsknić-wtulił się we mnie.
-Ja bardziej-zaśmiałam się.Niall to taki młodszy brat,chociaż jest starszy.Uwielbiałam tego głodomorka.
-I z kim ja będę piekł babeczki? -spytał
-Wiesz masz jeszcze Liama,Zayna,Louis'a i Harry'ego.
-Dzwoń do nas-powiedział.
-Oczywiście,że będę dzwonić-powiedziałam.Po chwili podbiegł do mnie Louis.
-Roseeeeeeee jak ja będę tęsknić ! -wydarł się na całe lotnisku.
-Ja też Louis-przytuliłam go -Opiekuj się nimi-powiedziałam.
-Spokojnie przy mnie nic im się nie stanie-powiedział.Ostatni był Liam.Podeszłam do niego i tak po prostu się wtuliłam,żeby po raz ostatni poczuć jego ciepło.Poczułam jak łzy spływają mi po policzku.
-Kocham cię -szepnął.
-Ja ciebie też-odparłam.
-Odwróć się-powiedział,zrobiłam to o co prosił.Po chwili na mojej szyi pojawił się śliczny,złoty naszyjnik w kształcie serca.
-Liam..on jest cudowny-powiedziałam.
-Tak jak ty.-powiedział i musnął moje usta.
-Dziękuje-powiedziałam.
-Nie ma za co.
-Musimy już iść-powiedział mój tata.
-Do zobaczenia za dwa miesiące-powiedział Liam,przybliżył mnie do siebie i pocałował mnie namiętnie,odwzajemniłam ten pocałunek.
-Kocham Cię.-szepnęłam.
-Ja ciebie też-uśmiechnął się i odszedł.Stałyśmy i patrzyłyśmy na znikające postacie.Liam się odwrócił i spojrzał w moją stronie.Rzucił walizki i podbiegł do mnie,przytulił mnie.
-Kocham cię-szepnął.
KONIEC CZĘŚCI II
.......................................................................................................
Przepraszam,przepraszam,przepraszam !
Wiem,wiem chcecie przyjść do mnie w nocy cegłą,doniczką itp.
Nie dałam rady napisać wcześniej ,gdyż miałam testy,albo mi się po prostu nie chciało<tak raczej to drugie>
Chyba ten rozdział wyszedł dłuższy ? c'nie.
W każdym bądź razie mi się nawet podoba xdd Ale opinie zostawiam wam ;3
Trochę szkoda,że pod 20 było tylko cztery komentarze,bo wiem,że stać was na więcej. Po prostu komentarze dają mi wenę.Naprawdę wystarczy mi krótkie ''czytam''.Skoro ja mam czas napisać rozdział,to kilka minut,nie zrobi wam żadnej różnicy,a mnie zmotywuję.Prolog do części 3 mam już wprawdzie napisany,a dodam go albo po 7 komentarzach ,albo jak napiszę 22 ;3.Dodałam opis bloga,zapraszam do przeczytania.No dobra już kończę to przemówienie.
Do następnego xx
przepraszam za błędy.
                                  Tumblr_m223ykvolu1rrvpk7o1_400_large
                                                                                        <3
rozdział dedykuję temu debilowi @szesienapic

PS. jak wam się podoba nowy wygląd bloga ? ;>

10 komentarzy:

  1. Ty , Ty , Ty !!! Mały szkodniku ! Jak mogłaś ?! Biedna Rose, oby ten czas szybko minął i żeby tam Liam nic nie naskrobał ! Ja ci tam przyjdę z grabiami w nocy ! Oczywiście czekam na następny ma się wszystko wytłumaczyć ty leniu ! zapraszam też do mnie na : onet-thing-changes-everything.blog.onet.pl ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy wygląd bardzo ładny :) a co do rozdziału to tak mi się podoba, że jaciepierdziele ! < 3 Końcówka smutna :c niech te dwa miesiące miną szybko !

    @_klaudiiiiaa_

    OdpowiedzUsuń
  3. awwww jak ja ich kocham!!! Niech Liam tylko spróbuje coś przeskrobać to ja go znajdę! Dodawaj prolog bo nie wytrzymam :D Pozdrawiam! Julia,xx

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniałe opowiadanie ;d.

    OdpowiedzUsuń
  5. My się utożsamiamy z Rose co dwa dni xd Każda na zmiane... A może zamieszkamy razem jak dojedziemy na Louis'ie ? Zrobimy sobie domek na drzewie tololo i żeby była zagroda na KUCYKI!!!<3
    I 24/7 będzie leciałą REJNBOŁ DASZ i PINKIE PIE *.*
    Rozdział wyszedł dłuższy,dużo dłuższy ^.-
    Mówiłaś, że bd smutno,więc nie czekam,niech zostanie tak jak jest <3
    A poprzednia grafika mi się bardziej podobało,bo tutaj tak smutno,a białe liteki mi się zlepiają lololo
    xxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. boję się 3 części :c no ale dawaj szybko następną, nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  7. szczerze zgadzam się koleżanką z góry też się boje jak to będzie.. oby nie było żadnych dramatów.. świetny aż mi łezka poleciała. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ahahahah, bitches, rozdział dla MNIE :D
    hsahsahsa, chociaż pisałam ci to dużo razy na gg ( BO SZLACHTA CZYTA PIERWSZA! xd ) , to wiedz, że jest zajebisty :D Hahaha, ona nie musi pilnować Sharley! xd
    Pe eS, wątpię, żeby to akurat przy Louisie nic by im się nie stało. To on ich raczej naraża na kłopoty XD dosłownie Luli :3

    OdpowiedzUsuń
  9. już jest więcej niż siedem więc DODAWAJ!!! ^^

    OdpowiedzUsuń